Lech Poznań – Cracovia Kraków, 12.08.2016

Za nami mecz przyjaźni z klubem z lepszej strony krakowskich Błoń.

Spotkanie w piątkowy wieczór przyciągnęło 10724 kibiców. Liczba przyjezdnych kibiców Pasów jest trudna do oszacowania, na oko licząc było ich kilkuset. Przyjechali z 5 flagami: „Skawina”, „Cracovia Polska”, „Cracovia”, „Cracovia Pany” i „KS Cracovia” i zajęli, już tradycyjnie miejsca w Kotle.

Ten tym razem dopingował z dwóch poziomów II trybuny. Poza płótnami Cracovii na barierkach znalazły się nasze flagi: „Kolejorz”, „Forever Lech” obydwie wersje fany „Pyrlandia”, „Poznaniacy” i „Bułgarska”. Na piętrze widoczna była także flaga „Lech&Arka”, a obok transparent „Śp. Roli”, poświęcony 19-letniemu ultrasowi Arki, który zginął tragicznie w wypadku 6 sierpnia.

Na dole cały płot zajmowała flaga „Kibolski Klub Sportowy”, a na środku na niej widoczna była reprezentacyjna fana „Poznań”. Upamiętniliśmy w ten sposób poniedziałkowe święto narodowe i święto Wojska Polskiego, ustalone na dzień 15 sierpnia. W dzień ten, 96 lat temu nasi przodkowie obronili Polskę i cały kontynent przed bolszewicką inwazją, która załamała się po Bitwie Warszawskiej. Piękne święto i podniosły dzień chwały upamiętnić postanowiły też władze ligi, które zarządziły, że każdy mecz V kolejki będzie rozpoczynany symbolicznie przez kombatantów. Dla nas zaszczytem była obecność na stadionie generała Jana Podhorskiego ps. Zygzak, który rozpoczął mecz symbolicznym kopnięciem piłki.

Lech - Cracovia, 12.08. 2016 (8)

Obecny był także major Ludwik Misiek ps. Robert, który wczoraj obchodził swoje 90-te urodziny. Dla wyżej wspomnianych znamienitych gości nie była to pierwsza wizyta na stadionie, od lat kontakt z nimi utrzymują osoby zaangażowane na naszych trybunach w inicjatywy patriotyczne. W Kotle z okazji urodzin Majora wywieszony został transparent z życzeniami, a także na stadionie rozbrzmiał okrzyk Cześć i chwała bohaterom! Potem na murawie żołnierze (którzy oglądali także mecz z trybun) rozwinęli biało-czerwoną flagę i odśpiewaliśmy Mazurka Dąbrowskiego.

Lech - Cracovia, 12.08. 2016 (21)

Po tych doniosłych chwilach musieliśmy wrócić do wątpliwej przyjemności oglądania meczu rozgrywanego przez w większości kapryśne i obrażalskie panienki, występujące pod nazwą piłkarzy Lecha Poznań. Z racji skandalicznych wyników, ale też postawy „drużyny” prowadzący doping postawili na krótkie okrzyki i przyśpiewki. Trudno bowiem o śpiewanie, że ta zabawa trwa w obecnej sytuacji, ale też niewyobrażalne są mecze bez dopingu. Grupy kibicowskie nie ogłosiły bojkotu meczów, do czego wzywało spore grono, niestety tylko internetowych krzykaczy i maruderów. Tego typu decyzje nie zapadają na internetowych forach i fejsbukach. Inna sprawa to dosadność głosu trybun. Im niższa frekwencja na meczach, tym głos sprzeciwu jest łagodniejszy. Chodzący najwierniejsi są bardzo niezadowoleni z takiego a nie innego (braku) stylu prowadzenia klubu i drużyny, są wściekli na piłkarzyny, figuranta na ławce trenerskiej i to co dzieje się w gabinetach władz. Nieobecni głosu nie mieli i nie mają, zaś odpowiedzialność, ale też decyzje podejmują osoby i grupy na meczach obecne i stale aktywne.

Lech - Cracovia, 12.08. 2016 (7)

Poza wspomnianym dopingiem nie zabrakło pocisków w stronę włodarzy i zawodników: Wciąż chuja gracie, najlepszych kibiców macie!, A w Poznaniu wciąż bez zmiany, cały zarząd do wymiany!, Biegać walczyć i się starać, w Lechu trzeba zapierdalać!, Tej Rutkowski nie rób ściemy, dawaj bejmy na transfery!, Chcemy transferów! Rutkowski chcemy transferów! po raz kolejny niosły się po stadionie. Mecz został wygrany, ale przepaść między nami, a większością kopaczy jest ogromna. Pogłębiają ją jeszcze bardziej bezczelne i idiotyczne zachowania niektórych „gwiazdorów”. Taki na przykład Marcin Robak w swoim małym móżdżku wymyślił, że po bramce „uciszy” Kocioł. Brakuje słów żeby to skomentować. Poza werbalnym przekazem, na barierkach pojawił się także następujący transparent:

Lech - Cracovia, 12.08. 2016 (1)

Po meczu kopacze czmychnęli do szatni, zaś my wymownie zakończyliśmy śpiew równo z gwizdkiem, a śpiewami po meczu podziękowaliśmy tylko zaprzyjaźnionej Cracovii. Dobrze było też przy Bułgarskiej widzieć Jacka Zielińskiego, chyba najlepszego trenera pod każdym względem jaki był w Kolejorzu od czasów Czesława Michniewicza.

***

Przed nami wyjazd do Niecieczy, a także mecz z Piastem na Bułgarskiej. Potem przerwa na mecze kadry.