Pucharowe rozkminki 2018/19 – II runda, Szachcior Soligorsk

Przed nami kolejna runda europucharów i kolejny rywal!

 

 

Po imponującym zwycięstwie w dwumeczu z zawsze groźnymi Ormianami nadszedł czas na drugą rundę i kolejnego przeciwnika w naszej pucharowej przygodzie w sezonie 2018/19. Będzie nim:

Szachcior Soligorsk z Białorusi

Pierwszy mecz rozegrany zostanie na wyjeździe, 26 lipca o g. 20:30 czasu lokalnego (19:30 czasu polskiego), zaś rewanż odbędzie się w Poznaniu, 2 sierpnia o g. 20:45

Oczywiście wyjazdowe informacje, jedyne oficjalne, pewne i sprawdzone, będą podawane w wątku wyjazdowym na forum. Tam jest też temat zbiorczy o wyjazdach w Europie, gdzie wrzucane są zbiorcze informacje. Szachcior nie będzie robił nam problemów z liczbą biletów i wejściem, o wiele większym wyzwaniem jest uzyskanie wizy i sprawne przejście granicy. Wskazówki co do tego znajdują się w wątku forumowym oraz poniżej. Tymczasem my zapraszamy na tradycyjną przedwyjazdową rozkminkę, i przedstawienie rywala.

Dojazd

Sprawa jest generalnie dość prosta – do pokonania jest, w zależności od wybranej trasy, od 830 do 880 kilometrów drogą lądową. Schody zaczynają się w wymaganiach dotyczących pojazdów, a także opłatach drogowych.

Na Białorusi obowiązuje system BelToll, który posiada dość czytelną stronę w języku polskim. Znajdziecie tam mapkę dróg, można też wyliczyć +/- na kalkulatorze jaka będzie opłata za planowaną przez was trasę.

Samo urządzenie do poboru opłat trzeba wykupić od razu na granicy, płacąc za nie kaucję, która potem jest zwracana, chyba że ukradniecie urządzenie.

Płatne są nie tylko autostrady, których jest kilka, prowadzących głównie w kierunku Mińska, ale także zwykłe drogi, zwłaszcza w zachodniej części Białorusi. Jeśli ktoś chce przyżmindolić to oczywiście może, ale jest to raczej spore ryzyko skrojenia przez pazernych milicjantów 100 lub nawet 200 euro z biednych kibiców. Samo ogarnianie tego ustrojstwa to około 15 minut, wuchta parafek na dokumentach i uiszczenie opłaty. Ta wynosi 44 ruble (około 88 PLN) i wykupienie minimalnego abonamentu na 56 rubli (około 112 PLN). Kaucja oraz niewykorzystana część abonamentu zwracana jest przy wyjeździe z kraju, w analogiczny sposób, w jaki dokonało się opłaty. Płacić można albo w rublach albo kartą. Po wjeździe na płatną drogę (a także w każdym punkcie kontrolnym, które umieszczone są nad drogą), BellToll powinien „piknąć” (dwa piknięcia oznaczają, że doładowanie jest na mniej, niż 200 km i trzeba zasilić urządzenie). 4 piknięcia oznaczają brak środków.

Poza tym trzeba pamiętać o Zielonej Karcie dla pojazdu, a także zwrócić uwagę na mnóstwo innych szczegółów, na które podobno białoruska milicja zwraca uwagę, a są wśród na przykład wymagania co do apteczki. Powinien w niej być choćby roztwór amoniaku 10%. Nie wiemy czy wystarczy do niej nasikać i rozcieńczyć wodą, ale na pewno warto obczaić co trzeba mieć, żeby potem nie psioczyć, że reżim nas nęka, milicja i w ogóle. Bardzo przydatne informacje są zebrane tutaj.

Procedura przejścia przez granicę jest wieloetapowa i zajmuje minimum 1 – 2 godziny. Po polskiej stronie idzie dość szybko, bo wystarczy pokazać paszporty i dowód rejestracyjny auta. Natomiast po białoruskiej zaczyna się papierkowe utrudnianie, ale po kolei – do wypełnienia dostaje się talon na samochód i kartę migracyjną – najpierw kontrola osobowa, czyli sprawdzenie ilości osób w aucie, potem wypełniany jest talon z numerami rejestracyjnymi i wspomnianą liczbą pasażerów. Każdy otrzyma także kartę migracyjną do wypełnienia, na szczęście w języku angielskim i rosyjskim – lepiej zabrać ze sobą długopis.

Kontrola paszportowa – rozpoczyna się od podejścia do okienka kierowcy i sprawdzeniu dokumentów auta, talonu z pierwszego etapu i wbiciu pieczątki do paszportu. Następnie podchodzą pasażerowie, którzy oddają część wjazdowej karty migracyjnej, a drugą należy mieć ze sobą do czasu powrotu. Nie warto jej zgubić, bo może to sprawić ogromny problem z powrotem do kraju.

Kontrola celna – tę część wypełnia ponownie kierowca (pamiętajcie, że jeśli macie wypożyczone auto, to powinniście mieć upoważnienie i wpisana w nim osoba musi prowadzić samochód przekraczając granicę). To najdłuższa część odprawy. Bez cła na Białoruś można wwozić można towary do 35 kg i 1500 euro wartości. Nie polecamy śmieszkowania i żadnych durnych akcji na odprawie – wszystko tylko się przedłuży, a celnicy mogą zapewnić dodatkowe atrakcje w postaci szczegółowego trzepania auta.

Ostatnia sprawa to oddanie talonu i sprawdzenie, czy zgadza się liczba pasażerów i mamy już zielone światło na wjazd na teren Białorusi.

W drodze powrotnej czeka nas powtórka z rozrywki, oddanie wniosku wjazdowego i drugiej karty części migracyjnej. Po polskiej stronie kontrola celna, czyli dokładne sprawdzenie co wywozimy z Białorusi. Dozwolone jest:

  • paliwo znajdujące się w przenośnym kanistrze, którego ilość nie przekracza 10 litrów,
  • 40 sztuk papierosów (2 paczki – około 4 PLN od sztuki),
  • 1 litr mocnego alkoholu (butelka 0,5 litra kosztuje około 15 PLN),
  • 2 litry alkoholu nieprzekraczającego 22 procent,
  • 4 litry wina musującego (około 5 PLN za butelkę),
  • 16 litrów piwa (około 2 – 3 PLN za butelkę).

Więcej cen znajdziecie tutaj. 

Można zapomnieć o wwiezieniu na teren Unii Socjalistycznych Republik Europejskiej wybornych, białoruskich wędlin oraz nabiału. Za to w dowolnej ilości można zabrać do Polski na przykład słodycze czy chleb, który jest bardzo smaczny.

Wyjazd jest jednak kibicowski także najważniejszą informacją jest to, że niestety dopuszczalne stężenie alkoholu we krwi kierowcy to 0,00 promila.

Jak chodzi o ceny paliw to tutaj czeka nas dobra informacja, bo są one o około połowę niższe niż w Polsce, za litr benzyny lub oleju napędowego zapłacimy około 2,30 – 2,70 PLN, a paliwo jakościowo nie jest złe. Podobnie zadowalającej jakości są drogi, które tworzą dość kompletą sieć między  najważniejszymi miastami, są równe i szerokie. Niestety oczywiście tam też obowiązują bezsensowne ograniczenia prędkości, a białoruska milicja szczególnie skrupulatnie będzie zapewne sprawdzać obce (nasze) auta do potencjalnego zgolenia z bejmów.

Jak widać trzeba solidnie się rozeznać co należy ze sobą mieć i jakimi dokumentami dysponować, żeby w ogóle wjechać do białoruskiego raju na ziemi i później chociaż na drogach nie wykręcić absurdalnej kwoty za mandaty.

Miasto

O samym mieście naszego rywala w sumie nie ma co się rozpisywać, bo nic tam nie ma. Soligorsk jest sztuczną miejscowością, która powstała żeby skoszarować robotników pracujących w ogromnych zakładach chemicznych i innych znajdujących się w okolicy. 105 – tysięczne miasto nie oferuje nic oprócz dworca, pomników ku czci Lenina (!), dwóch hoteli, hali, muzeum i położenia w dopływie Prypeci (znanej głównie z tego, że przepływa przez Czarnobyl). Soligorsk jest szarym i smutnym robotniczym miastem z przemysłem chemicznym (nawozy potasowe), spożywczym, elektromaszynowym, mineralnym, drzewnym i leczniczym. Jednym słowem dramat, bryndza, biedaszyby i pylica.

Dlatego zachęcamy do odwiedzenia innych białoruskich miast, szczególnie tych, które wiążą się z Polską.

O historii poszczególnych miejsc możecie doczytać sobie w czasie podróży, a my zdecydowanie polecamy odwiedzenie miast wypisanych poniżej, z krótkim opisem co warto widzieć i gdzie się wybrać.

Grodno

Gród położony nad Niemnem szczyci się licznymi zabytkami i silną polską grupą mieszkańców (około 25 procent). Warto wybrać się tam na Cmentarz Farny, gdzie na zaniedbanych nagrobkach znajduje się wiele polskich nazwisk. To tutaj spoczywają obrońcy miasta z 1939 roku (niestety przetrwał tylko jeden nagrobek – harcerza Tadeusza Jasińskiego), żołnierze z walk o miasto w 1920 roku, generał Adam Mokrzecki i prezydent Edward Listowski.

Zobaczyć należy także Stary i Nowy Zamek. To na Starym Zamku obradowały Sejmy Rzeczpospolitej, Kazimierz IV Jagiellończyk przyjął koronę polską, to na nim zmarł Królewicz Kazimierz, późniejszy patron i święty Litwy. Nowy Zamek został zniszczony w 1944 roku i pozostał po nim kartusz herbowy z herbem Sasów z frontonu budowli (obecnie wyeksponowany po prawej stronie wejścia do pałacu). Reszta to nieudolna odbudowa w socrealistycznym stylu.

Niestety Nowy Zamek to świadek niezwykle trudnych wydarzeń w dziejach naszego kraju – tutaj odbył się ostatni „Sejm Niemy”, po którym nastąpił II rozbiór Polski i to tutaj Stanisław August Poniatowski przebywał po podpisaniu abdykacji ( w muzeum znajduje się wysadzane kamieniami szlachetnymi biurko króla).

Warto też skierować się do Batorówki i bazyliki katedralnej świętego Franciszka Ksawerego. Są to pozostałości po pobycie Stefana Batorego w mieście, któremu marzyła się uczelnia z prawdziwego zdarzenia – sprowadził więc jezuitów i ufundował kościół.

Dodatkowo obejrzeć można: Kościół Zwiastowania NMP (pobrygidkowski), Kościół Matki Bożej Anielskiej i klasztor Franciszkanów, salę pamięci Zofii Nałkowskiej na Uniwersytecie Grodzieńskim, Muzeum Elizy Orzeszkowej (w niedalekich Miniewiczach powstała powieść Nad Niemnem).

Wołkowsysk

Warto zajechać i wybrać się na cmentarz powstańców styczniowych 1863 roku i żołnierzy Wojska Polskiego poległych w latach 1919 – 1920.

Znajduje się on obok polskiego kościoła pod wezwaniem Świętego Wacława.

Zaosie

W Zaosiu znajduje się dworek,w którym prawdopodobnie urodził się Adam Mickiewicz, a w Nowogródku jego Muzeum.

My polecamy wybrać się nad Świteź, z ballady Świtezianka, bo robi wrażenie i można po prostu się tam ochłodzić i trochę odpocząć.

Kuropaty (niedaleko Mińska)

Kuropaty znajdują się tuż przy obwodnicy (52. kilometr) Mińska, na zachód od centrum stolicy Białorusi. Są ogromnym cmentarzem. Wśród drzew znajduje się tysiące drewnianych krzyży przyniesionych w dużej część przez mieszkańców okolicy. Leżą tam Białorusini, Polacy, Litwini i Ukraińcy.

Szacuje się, że może spoczywać tutaj około 3872 Polaków wymordowanych w kwietniu i maju 1940 roku. Spoczywają tam prawdopodobnie ofiary operacji polskiej NKWD i pomordowani po 1940 roku.

Z tego względu Kuropaty często wymienia się obok Bykowni oraz trzech znanych miejsc spoczynku ofiar zbrodni katyńskiej: Katynia, Miednoje i Charkowa.

Brześć

Twierdza w Brześciu – symbol oporu w czasie II wojny światowej. Niemiecki plan zakładał zdobycie w 12 godzin, ale bohaterska obrona trwała 8 dni.

 

Klub

Szachcior Soligorsk został założony w 1961 roku. Przez dekady nie odnosił żadnych sukcesów, aż wreszcie nadszedł XXI wiek i swoista złota era klubu z Białorusi. Największym sukcesem jest mistrzostwo kraju zdobyte w 2005 roku oraz dwa Puchary Białorusi w 2004 i 2014 roku.

Poza tym klub regularnie gra w europejskich pucharach, w tym od sezonu 2011/12 melduje się w nich co roku. W nich jednak z reguły przepada w eliminacjach, a największym sukcesem było chyba dojście do fazy play-off w sezonie 2014/15, gdzie Górnicy nie dali rady holenderskiemu PSV Eindhoven. W ich europejskich bojach jest też polski akcent – w 2008 roku ograli w  dwumeczu Cracovię w ramach rozgrywek Pucharu Intertoto. Swoją drogą mieliśmy się na ten wyjazd wybrać, była nawet wstępna lista zapisami na wizy, ale w końcu wyprawa została odwołana.

Poza zwycięstwem z Pasami Szachcior raczej w pucharach się męczył, a także dość często zdarzyło mu się odpaść z totalnymi ogórkami z Litwy, Mołdawii czy Słowacji, także można powiedzieć, że czeka godny nas rywal.

Obecnie Szachcior jest w środku sezonu ligowego, a w tabeli plasuje się na czwartej pozycji. W I rundzie Ligi Europy Białorusini pokonali walijski Connah’s Quay Nomads FC.

Generalnie nasz mecz nie wzbudzi większego zainteresowania, a już na pewno nie w skali krajowej. Największym wydarzeniem na Białorusi ostatnimi czasy i największym wydarzeniem w historii ichniejszego futbolu był przyjazd… Diego Armando Maradony do Brześcia, ponieważ objął on tam funkcję… dyrektora sportowego w miejscowym Dynamie.

 

Słynny Argentyńczyk, Bóg futbolu, dla wielu najlepszy piłkarz w jego historii przywitał się z nowym miejscem pracy przed meczem Dynama Brześć właśnie z naszym rywalem.

 

Nie wiemy o co w całej historii chodzi, ale tak było – do Brześcia przyleciało UFO i w mieście zamieszkali obcy z innej planety Diego Maradona przyjechał do Brześcia i oficjalnie pełni tam funkcję dyrektora sportowego.

Wracając na ziemię do Szachciora, dla formalności adres klubu i linki do jego stron:

Adres:

223710, проезд Лесной, 4,
г.Солигорск.

Projezd Lesnoj 4,
223710 Soligorsk.

Oficjalna strona internetowa

Klubowy profil na facebooku

Stadion

Szachcior rozgrywa swoje mecze na małym stadioniku Budaunik (Будаўнік), czyli tłumacząc na polski Stadion Budowniczych. 

Posiada on małe trybuny, z jedną, zadaszoną główną, a w sumie jego pojemność to 4200 krzesełek. Mają one charakterystyczną żółtą barwę w nawiązaniu do dominującego koloru w barwach klubu.

Sektor gości nie jest jasno wytyczony, ale przyjezdni zazwyczaj zajmują miejsca na skraju trybuny głównej, na której drugim końcu gospodarze formują zwykle młyn.

Obiekt został zbudowany w 1973 roku, zaś w 2006 przeszedł remont, podczas którego trybuny zostały przykryte dachem.

Adres: vul. Lienіnskaha Kamsamola 51, Salihorsk 223710, Białoruś.

Kibice

Miejscowi nie stanowią dużej, licznej i silnej ekipy. Na lepsze spotkania potrafią zebrać się w liczbie 300 osób, zwykle wystawiają skromny kilkudziesięcioosobowy młynek. 

W podobnej liczbie jeżdżą też na wyjazdy, ale głównie mobilizują się na mecze z Dynamem Brześć, BATE Borysów, czy Dynamem Mińsk.

Wywieszają nieliczne flagi, a także banery, w tym ten z klubowym hasłem – Nasze miasto, nasz klub. Sporadycznie machają flagami na kiju, pojawiały się na ich meczach znikome ilości pirotechniki.

 

Niezależnie od tego gdzie jedziemy pamiętać należy o naszych zasadach wyjazdowych i tym, że reprezentujmy Lecha Poznań. Jednym słowem cały czas wyjazdu należy być na oriencie i zachowywać się godnie.