GKS Bełchatów – Lech Poznań, 4.04.2015
Wyjazd do Bełchatowa może wypadać dla nas chyba tylko w marcu lub kwietniu. Z 9 naszych spotkań wyjazdowych z GKSem, aż 6 odbyło się w tych właśnie miesiącach. Nie inaczej było wczoraj.
Po unikatowym wypadzie do Stargardu czekał na nas dobrze znany sektor w Bełchatowie. Niestety wyjazd wypadł w świąteczną kolejkę, której format w ostatnich latach ulegał zmianom. Nie ma już na przykład meczów w Wielki Czwartek, liga gra za to tylko w Wielką Sobotę i w drugie święto. Mimo klimatu i wyjątkowości wyjazdów w tym terminie, wielu był on nie w smak. Skoro jednak wyjazd był to oczywiście trzeba było jechać i tak na ulicy Sportowej w Bełchatowie stawiło się około 580 osób. Podróżowaliśmy autami i busami, którymi po zbiórce w jednej grupie dotarliśmy pod stadion. Tam czekała nas mała odmiana, bowiem większość aut zaparkowała na parkingu obok trybuny za bramką, a nie tak jak zwykle na zamkniętych uliczkach obok stadionu. Tym razem ruch odbywał się tam normalnie, nie były też widoczne tak duże siły policyjne jak zwykle to bywało. Niestety mimo to nie udało się niektórym uniknąć dziwnych i wystawionych na spore kwoty mandatów np. za brak zapiętych pasów lub wykroczenia drogowe zarejestrowane w drodze na stadion.
Wejście, jak to w Bełchatowie należało do sprawnych, niestety, gdy kołowrotki obróciły się po raz 460-ty wpuszczanie przerwano i pomimo negocjacji około 120 osób zostało do końca meczu na parkingu. Kilkunastu osobom udało się dostać na trybunę za bramką, a grupa parkingowa stanęła w takim miejscu, że widziała kawałek boiska i znajdowała się w pobliżu sektora gości. Na jego płotach wisiały 4 flagi: „Kolejorz”, „Fanatycy” „Lech Poznań” oraz brytyjka KSZO, które tego dnia wspierało nas w kilka osób.
Z racji dobrej akustyki nawet małej liczbie kibiców udaje się w Bełchatowie głośno zaznaczyć swoją obecność, co potwierdziliśmy od pierwszych minut. Z dłuższych przyśpiewek najlepiej wychodziło nam Skockie, a także Braga, zwłaszcza po drugim golu, zaś zdecydowanie na tym wyjeździe prym wiodły krótsze pieśni. Wielokrotnie śpiewaliśmy Jesteśmy zawsze tam, na początku meczu skróconą wersję Porto, a także Niebieski z białym i angielskie. Nie zapomnieliśmy również o kibicach poza sektorem skandując Piłka nożna dla kibiców, a także „pozdrawiamy” milicję. Znane hasło nie spodobało się spikerowi, który po naszych kolejnych, coraz głośniejszych powtórzeniach zdobył się na mały wykład i opinię o naszym dopingu. Poza oczywistymi kpinami zachęciliśmy go żeby zaśpiewał z nami, po czym powróciliśmy do swojego stałego repertuaru.
W ostatnich dniach pogoda mocno wariuje, walkę ustępującej zimy z nadchodzącą wiosną mogliśmy zaobserwować już w Stargardzie, dzisiaj zaliczyliśmy powtórkę. Podczas meczu padał tak obfity śnieg, że w krótkim czasie na boisku zrobiło się biało. Na święta Bożego Narodzenia tak nie było, zatem z opóźnieniem, ale także w świątecznej atmosferze wyciągnęliśmy klucze i zanuciliśmy melodię Jingle Bells.
Po meczu, piłkarze podeszli pod sektor, gdzie krótko i treściwie zostały im przedstawione nasze oczekiwania co do czwartku.
Po kompromitacji w Stargardzie, rewanż na Bułgarskiej jawi się niespodziewanie jako mecz sezonu, co brzmi nieco kuriozalnie ledwie ponad tydzień po zwycięstwie z Legią. Niestety, nasze „gwiazdy” potrafią zaskakiwać w efekcie czego zaraz po Świętach czeka nas spora dawka emocji. Poza tym, że piłkarze są nam sporo winni i muszą to odpłacić walką i przekonującym zwycięstwem na boisku, to my także nie możemy pozostać bierni, ale musimy dać z siebie wszystko by w tej krytycznej chwili wspomóc nasz ukochany klub. Mecz zapowiada się bardzo ciekawie, niecodzienną atrakcją będzie z pewnością podobno 2-tysięczna wycieczka zakładowa ze Stargardu, która przyjedzie opłaconymi przez Urząd Miasta autokarami. Mając w pamięci gawiedź z trybun z pierwszego meczu można spodziewać się mocno nietypowej grupy, która jednak jeśli stawi się w zapowiadanej liczbie na sektorze, przebije wiele ekstraklasowych ekip.
***
Zanim nadejdzie czwartek, nacieszcie się wiara tym wspaniałym czasem, świąt Zmartwychwstania Pańskiego! Trudno o bardziej optymistyczny i radosny okres, także z tej okazji wszystkiego dobrego, radości i pozytywnej energii, która mamy nadzieję poniesie nas aż do końca sezonu. Pomimo ciężkich czasów miejcie podniesione wysoko głowy i dumnie reprezentujcie niebiesko-białe barwy, na stadionie ale i w codziennym życiu. Tradycyjnie wszystkim tym, którzy je uprzykrzają życzymy wszystkiego najgorszego.