Jagiellonia Białystok – Lech Poznań, 4.06.2017

Sezon 2016/17 pożegnaliśmy na swoim najdalszym wyjeździe.

Na wschodnie rubieże ruszyliśmy z cieniem nadziei na cud, równy chyba tylko temu z 2010 roku, który da nam tytuł mistrza Polski. Aby tak się stało musieliśmy wygrać, ale też czekać na wieści z Warszawy, gdzie musiałaby wygrać gdańska Lechia.

Jaga - Lech, 4.06. 2017 (3)

Do stolicy Podlasia ruszyliśmy transportem kołowym w sile 767 osób. Zbiórkę zorganizowaliśmy o 15:00, około 30 kilometrów od stadionu, jednak z powodu tych co zawsze, pierwsze auta ruszyły z niej prawie 1,5 godziny później! W sumie określenie „tych co zawsze” można zamienić na „tych z Białegostoku”, bo nigdzie indziej milicja nie jest tak spięta i nie działa według równie irytujących procedur jak tam. Na zbiórce sprawdzano i kontrolowano absolutnie wszystko, trzepano autokar i auta, na prawo i lewo sypały się mandaty za najdrobniejsze rzeczy, niestety również kilka osób zostało powiniętych, pod naciąganymi zarzutami. Skończyło się to dla nich grzywnami i zakazami na mecze między naszą drużyną i Jagiellonią w okresie 3 lat…

Ostatecznie, po długim użeraniu się dotarliśmy pod stadion na ostatnią chwilę, a ostatnie osoby weszły na mecz pod koniec I połowy. Wpuszczanie na sektor było tym razem nieco sprawniejsze niż w grudniu, więc opóźnienie spowodowane było działaniami milicji. Na wejściu nie zabrakło Iwony, która czytała hasła na flagach trochę lepiej niż w grudniu i spiętego durnia w wojskowym wdzianku, który niczym w skeczu Monty Pythona niemiłosiernie darł mordę jak tylko chciał cokolwiek powiedzieć.

Jaga - Lech, 4.06. 2017 (4)

W klatce wywiesiliśmy 9 flag, a także dwa płótna upamiętniające śp. Damiana i śp. Grzegorza. Mieliśmy ze sobą także kilka flag na kij z różnymi motywami.

Jaga - Lech, 4.06. 2017 (16)

Doping, w związku z faktem iż nie wszyscy zdążyli wejść rozpoczęliśmy z małym opóźnieniem w stosunku do pierwszego gwizdka, ale jak już się rozkręciliśmy to śpiewaliśmy bardzo dobrze i głośno. Sektor w Białymstoku oferuje do tego świetne warunki, które wykorzystaliśmy. Nakręcała nas także dobra I połowa w wykonaniu piłkarzy. Miejscowi po 2 straconych golach wyraźnie „siedli”, co sprawiło że na stadionie porządnie słychać było tylko nas. świetnie wyszło Za Lechem przemierzamy cały świat, dobrze też na początku drugiej połowy wypadła zabawa z podziałem na dwie grupy. Im dalej w las tym było jednak słabiej, a emocje boiskowe i 2 gole dla Jagiellonii, której brakowało do mistrzostwa już tylko jednej bramki, wzbudziły entuzjazm na sektorach miejscowych i przez ich doping już do końca meczu było ciężko się nam przebić.

Co do fanów Jagi, warto odnotować całkiem staranną oprawę, którą zaprezentowali po przerwie, chyba już nie wierząc przy stanie 0:2, że zdobędą jednak upragnionego mistrza. Prezentacja była hołdem dla ich trenera Michała Probierza – przedstawiała jego postać i słynny cytat z jednej z pomeczowych konferencji. Po zaprezentowaniu sektorówki, Ultra zapłonęła od pirotechniki wszelkiego rodzaju na długie minuty. Ilości odpalanych środków ewidentnie przygotowane było pod świętowanie mistrzostwa.

Kiedy ostatnie z nich dogasały piłkarze Jagi rozpoczęli pogoń i wyrównali. Wedy kibice Jagi wyrzucili serpentyny, a także coś z piro jeszcze poleciało na murawę. Mecz został przerwany na 10 minut, dzięki czemu piłkarze Jagiellonii znali końcowy rezultat meczu w Warszawie. gdyby wygrali mecz z nami byliby mistrzem, ale swojego celu nie osiągnęli i wywalczyli wicemistrzostwo. Po meczu tłumnie wbiegli na murawę i świętowali i tak spory dla nich sukces, a także żegnali trenera.

Jaga - Lech, 4.06. 2017 (14)

My tymczasem nie mieliśmy okazji by „porozmawiać” z piłkarzami, a w kierunku sektora pofatygowało się ich zaledwie dwóch – Bednarek i Bille Nielsen. Swoją frustrację po nieudanym meczu wyładowaliśmy bluzgając na Legię, co wzbudziło aplauz wśród miejscowych, nie pozostawiliśmy również suchej nitki na milicji, co również spotkało się z pozytywną reakcją fanów Jagiellonii. Co do naszych piłkarzy to niesubordynacją wobec trenera popisał się Robak, który chyba zechciał dołączyć do Trałki i Pawłowskiego, którzy wyczerpali już chyba cierpliwość, nawet u najbardziej wyrozumiałych kibiców.

Jaga - Lech, 4.06. 2017 (15)

Po meczu z racji rozpoczynającej się w Białymstoku fety i przemarszu ze stadionu do miasta kibiców Jagiellonii, nas wypuszczono bardzo szybko i bocznymi drogami wyprowadzono w kierunku zachodnim. Oczywiście na koniec sezonu milicja umiliła nam podróż zamkniętymi stacjami paliw, nawet aż pod Warszawą. Kilkanaście głodnych wrażeń osób postanowiło dodatkowo pozwiedzać stolycę i przywiozło trochę pamiątek od świętujących mistrzostwo słoików z województwa Mazowieckiego. Poza tym podróż powrotna minęła w spokoju.

***

Przed nami teraz dosłownie chwila oddechu, bo już za 24 dni zaczynamy kolejny sezon, co jest jakimś obłędem. Startujemy od I rundy kwalifikacji Ligi Europejskiej 29 czerwca , zaś do ligowych emocji wracamy w trzecim tygodniu lipca. My pracujemy nad podsumowaniem tego mocno średniego sezonu, natomiast na stronie można już znaleźć ramowy terminarz na sezon 2017/18. Losowanie pucharów odbędzie się 19 czerwca, na nieocenionym serwisie 90minut.pl można znaleźć listę potencjalnych przeciwników. Na razie jest to wróżenie z fusów, ale daje jakiś pogląd co nas może czekać.