Lech Poznań – Cracovia Kraków, 31.03.2012
Pojedynkiem kończącym maraton 3 spotkań w ciągu 7 dni na Bułgarskiej był zgodowy mecz z Cracovią.
Pogoda tego dnia była momentami zimowa – na początek meczu powitała nas śnieżyca – więc nie do końca jeszcze udał się podział na kolory w Kotle, jednak na zdjęciach widać już że apel przyniósł jakiś skutek. Do tego w najważniejszym miejscu stadionu podczas meczu pojawiły się flagi na kijach, które poza dodawaniem kolorytu miały pokazać że Kocioł to raczej nie jest miejsce do oglądania wydarzeń boiskowych.
Te kolejny raz z rzędu ułożyły się pomyślnie, inna sprawa że piłkarsko Cracovia nie jest i nie może być wyznacznikiem siły naszej drużyny. Niestety część stadionu jest dość mocno zapominalska lub wyrozumiała, bo poza momentami przesadzonymi brawami, pod koniec meczu można było usłyszeć nawet „Dziękujemy!”, co na szczęście zostało szybko utemperowane przez Kocioł. Trochę nie na miejscu były również gwizdy przy rzucie karnym dla Pasów.
Doping tego dnia nie stał niestety na wysokim poziomie, choć druga połowa była o wiele lepsza niż pierwsza. Ponownie dobrze wyszło „rozstąpienie”, nadal jednak słabo wychodzi „Porto” które powinno być jedną z naszych czołowych przyśpiewek. Nasi bracia z Cracovii obecni w sektorze gości w liczbie 309 osób, na naszych sektorach była ich jeszcze spokojnie ponad setka. Przywieźli ze sobą 6 flag.
Na koniec trzeba niestety wspomnieć sytuację z końcówki meczu, kiedy nadgorliwe stewardessy po raz kolejny dały znać o sobie na sektorze dziecięcym. Wiadomo że euro-wścieklizna trwa i niektórym po założeniu żółtej kamizelki symbolizującej chyba w ich mniemaniu jakąś władzę może odbić, jednak czepianie się kibiców na ich trybunach, a już tym bardziej dzieciaków nie będzie nigdy tolerowane. Po reakcji Kotła zapał „bohaterskich” służbistek opadł, reakcja dzieciaków również cieszyła, być może całe to zajście będzie miało jeden pozytywny skutek. Każdy bywalec sektorów Duszyczek będzie wiedział, że wszelkie służby tylko utrudniają życie kibicom, a prawdziwy sens kibicowania to ten który obserwują na dole po swojej prawej stronie. Już od najmłodszych lat, w ciężkich dla kibiców czasach widzą i pewnie nie rozumieją po co te wszystkie cyrki, które trwają kolejne miesiące.
Po małym maratonie spotkań przy Bułgarskiej pora powrócić na wyjazdowy szlak – w świątecznych nastrojach zawitamy do Kielc, później 15 kwietnia czeka nas znów u siebie mecz z Lechią, na którym musimy pokazać na co nas stać – zarówno z dopingiem, podziałem na barwy, wyglądem i składem Kotła oraz ze zbiórkami na oprawy.