Lech Poznań – GKS Bełchatów, 5.10.2014

Potyczki z Bełchatowem zwykle były jednymi z wielu w ligowej szarzyźnie. Tym razem spotkanie to jak na razie okazało się numerem jeden w tym sezonie na Bułgarskiej.

Wczorajsze widowisko w Poznaniu przeszło z pewnością do historii. Wpływ na to miało wiele czynników, a finał okazał się być wyjątkowo udany. Zacząć trzeba od tego, że ponad rok temu pojawił się pomysł upamiętnienia bojowych dokonań i bohaterstwa Armii Poznań – związku operacyjnego Wojska Polskiego, walczącego w kampanii wrześniowej. Żołnierze zgrupowani w Armii Poznań wykazali się w tragicznym dla naszej Ojczyzny Wrześniu ’39 nie lada walecznością, a najbardziej znanym epizodem z ich udziałem była Bitwa nad Bzurą, której rocznicę obchodziliśmy kilkanaście dni temu. Przełom września i października to także rocznice Bitwy pod Kockiem (jedna z ostatnich wielkich batalii kampanii wrześniowej), zakończenia Powstania Warszawskiego oraz powstania Polskiego Państwa Podziemnego. Ten okres zasługiwał na upamiętnienie i już w zeszłym roku pojawiły się plany okolicznościowej oprawy z tej okazji. Niestety z powodu medialno-politycznej histerii po meczu z Grunwaldem Wilno, większość działań ultrasowskich została sparaliżowana. W tym sezonie udało się jednak powrócić do tematu i dzięki temu oprawa poświęcona Armii Poznań ujrzała światło dzienne.

Lech Bełchatów 5.10. 2014 (5)

Prezentacja miała miejsce na początku meczu. Wchodzący na stadion, na kilkadziesiąt minut przed meczem mogli już oglądać pojedyncze elementy oprawy. W końcu, gdy piłkarze wychodzili na murawę, rozpoczęło się rozwijanie reszty prezentacji.  A była ona naprawdę imponująca. Składała się z 60 (białych i czerwonych) pasów materiału, które pełniły rolę wypełnienia, transparentów długości 100 i 70 metrów, a także sektorówki o wymiarach 30×30 metrów. Namalowanych i wyklejanych złotą folią transparentach znalazło się hasło: „Przewaga liczebna wroga ich nie obchodziła” (górny transparent) „Armia Poznań do końca walczyła” (dolny). Sektorówka przedstawiała za to order Virtuti Militari (III klasy), czyli najwyższe polskie odznaczenie wojskowe, a także najstarszy order wojskowy na świecie. Order ten był przyznawany za wybitne zasługi wojskowe. Virtuti Militari III klasy został przyznany m. in. generałowi Tadeuszowi Kutrzebie, dowódcy Armii Poznań. Order ten został przedstawiony na sektorówce wyjątkowo starannie. 900 m2 powierzchni było malowane, a także wyklejane folią. Podczas rozwijania prezentacji Kocioł skandował odpowiednie hasła, m. in. Wasza krew, za naszą wolność!, Cześć i chwała bohaterom!, Bóg, Honor i Ojczyzna!, nie zabrakło także wizytówki, która wraz z oprawą brzmiała wyjątkowo dumnie. Kiedy choreografia była odpowiednio przygotowana, pod pasami materiału zostało odpalonych 100 świec dymnych w odpowiadających pasom kolorach. Te dodały oprawie niesamowitego klimatu i sprawiły, że… mecz został przerwany na prawie 10 minut :)

Lech Bełchatów 5.10. 2014 (28)

W tym czasie Kocioł nie próżnował tylko dalej skandował odpowiednie hasła, a także powoli rozkręcał się do konkretnego dopingu, który stworzyliśmy tego wieczoru.

Lech Bełchatów 5.10. 2014 (14)

Gdy sektorówka z oprawy przykrywała środek Kotła padła pierwsza bramka. Podniosła ona poziom decybeli i wówczas Kocioł bawiąc się wyśmienicie przy Kolejorz gol, nadawał rytm całemu stadionowi. Po chwili, gdy patriotyczna oprawa została zwinięta, pojawiły się dobrze znane, szczególnie wyjazdowiczom z Warszawy elementy kolejnej choreografii. To czego nie udało się wnieść na Guantanamo Arena zostało zaprezentowane w Poznaniu. Nasza prezentacja na Łazienkowskiej była dość udana, jednak wiele rzeczy nie poszło po naszej myśli. Nie zamierzaliśmy czekać, ani marnować swoich pomysłów, więc zaprezentowaliśmy na Bułgarskiej to co przez nadgorliwą milicję i ochronę nie mogło być zaprezentowane w Warszawie. Na przodzie Kotła pojawił się więc czarny transparent z wyklejanym niebiesko-białym napisem „Wszystkich nas nie zamkniecie”. Do niego zaprezentowana została sektorówka z motywami znanymi już z flag na wędkach, które udało się akurat wnieść na sektor w Warszawie. Flagi, w ramach wypełnienia zostały dziś zaprezentowane drugi raz. Oczywiście, podobnie jak na Ł3 nie mogło zabraknąć kluczowego elementu ultrasowskiego rzemiosła czyli pirotechniki. Najpierw sektorówka została podświetlona kilkudziesięcioma stroboskopami, a później, po odliczaniu obok niej wśród flag zostało odpalonych 30 rac. Efekty można podziwiać na filmikach i zdjęciach, na żywo oprawa prezentowała się wspaniale i idealnie spoiła ten mecz z naszym wyjazdem do Warszawy.

Lech Bełchatów 5.10. 2014 wwa (6)

Dodatkową i szczególną motywacją na tym meczu była z pewnością obecność kombatantów. Na trybunie imienia Teodora Anioły zasiedli tego dnia: Prezes Związku Żołnierzy Narodowych Sił Zbrojnych Okręg Wielkopolska Andrzej Churski, najbardziej chyba rozpoznawalny Członek tego Związku – płk Jan Podhorski, Wiceprezes Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej Okręg Wielkopolska mjr Ludwik Misiek oraz Członek tego Związku – kpt prof. dr hab. med. Kazimierz Grottel. Nasi dostojni goście byli zachwyceni tym co zobaczyli i przeżyli tego wieczoru na Bułgarskiej, a ciekawostką jest to, że szczególnie przypadła im do gustu oprawa nr 2 :) Była to pierwsza, historyczna taka wizyta, mamy nadzieję, że kombatanci jeszcze nie raz zaszczycą nas swoją obecnością na Bułgarskiej.

Lech Bełchatów 5.10 2014 komb (2)

Lech Bełchatów 5.10 2014 komb (5)

Po ponad półgodzinnym ultrasowaniu przyszedł czas na popis wokalny. Tego dnia nie było może „najlepiej w historii”, ale trzeba przyznać, że Kocioł bawił się bardzo dobrze, a na stadionie było wyjątkowo głośno. Na pewno pomogły w tym oprawy, a także wynik meczu. Z powodu ultrasowskich działań i ich sprawnej koordynacji przez prowadzacych nie było okazji do przećwiczenia nowej przyśpiewki, jednak dotychczasowy repertuar sprawdził się tego dnia znakomicie. Braga, Kolejorz gol, Skockie i Każdy z nas to wie niosły się wczoraj ponownie bardzo konkretnie. Nie wypada nie wspomnieć o kilu urozmaiceniach, głownie w drugiej połowie, gdy kilkukrotnie śpiewaliśmy Więc wstań, z „krzesełkowym” wstępem, zakończone konkretną dziczą. Odświeżony został także Hit z Lubina, czyli Fanatyczny doping. A doping tego dnia faktycznie taki był. Oby tak dalej, dzisiaj Kocioł pokazał się z bardzo dobrej strony. Po zakończeniu prezentacji opraw, aż do końca meczu w Kotle powiewały flagi na wędkach, a na płocie i barierkach pojawiły się flagi. Na niższym piętrze niż zwykle powieszone zostało płótno „Kibolski Klub Sportowy”, zaś na płocie z przodu serca stadionu zawisły: „Kolejorz”, „Extreme Hobby”, „Pyrlandia” i płótna dwóch grup ultras, czyli Ultras Lech ’01 i e-Lech ’02. W drugiej połowie na piętrze pojawił się także transparent dedykowany tym kibicom, którzy przebywają w miejscu odosobnienia.

Lech Bełcható 5.10 2014 og (3)

Tym razem nie zawiodły też inne trybuny, które zapewne głównie z powodu zaskakująco dobrego wyniku ochoczo podłączały się do śpiewu Kotła. Na trybunach zjawiło się dziś 18717 kibiców, co było pozytywną odmianą wobec ostatnich negatywnych rekordów frekwencji przy Bułgarskiej. Sporą część z publiki stanowili małolaci, którzy zajęli miejsca na trybunie imienia Teodora Anioły. Ich zaangażowanie w część dopingu prowadzonego przez Kocioł bardzo cieszyło, oby widoki i przeżycia z dzisiejszego meczu zaszczepiły w nich kibolskiego bakcyla. Tego starali się studzić nadgorliwi durnie w kamizelkach, którzy czepiali się dzieciaków (!) za wstawanie z miejsc i wchodzenie na schody. Oczywiście te absurdalne działania gamoni w odblaskach szybko zostały dostrzeżone i skarcone odpowiednimi hasłami przez Kocioł, aczkolwiek zastanawiające jest, że nadal znajdują się delikwenci, zatrudniani przez klub, którzy zaprzeczają ideom akcji przez niego wspieranym. Wiecznie upominany dzieciak, prędzej w ten sposób zniechęci się do stadionu niż zapragnie go częściej odwiedzać. Pozostaje mieć nadzieję, że w swoim czasie trafi do Kotła i na wyjazdy, gdzie pozna prawdziwy smak kibolstwa :)

Z kronikarskiego obowiązku wypada wspomnieć o kibicach gości. Ci przyjechali do Poznania w niecałe 100 osób z jedną flagą (Torfiorze) i transparentem ze skrótem „PDW”. Bełchatowianie coś tam śpiewali, jednak z racji stosunku liczbowego nie byli rzecz jasna słyszalni.

Lech Bełcható 5.10 2014 og (9)

My z kolei nie zapomnieliśmy o Bartku Ślusarskim, który reprezentuje barwy bełchatowskiego klubu i skandowaliśmy jego nazwisko.

To tyle jeśli chodzi o to co można przekazać słowami, resztę dopowiedzą fotki:

Oprawa poświęcona Armii Poznań:

Oprawa „Wszystkich nas nie zamkniecie”:

Pozostałe fotki z meczu: