Lech Poznań – GTS Wisła Kraków, 16.10.2016
Za nami spotkanie z milicyjnym klubem z gorszej strony krakowskich Błoń.
Poza samym meczem sporo osób szykowało się na inne wydarzenie. Przed meczem nastąpiła długo wyczekiwana ceremonia, uroczystego odsłonięcia lokomotywy, która stanęła w tygodniu przed stadionem, obok ulicy Bułgarskiej. Maszynę umieszczono na specjalnie położonych torach przy peronie, który kształtem ma przypominać nasze, nieodżałowane, legendarne jupitery ze starego stadionu.
Trzeba oddać, że w całej bryndzy marketingowej w klubie, ten pomysł jest strzałem w przysłowiową „dziesiątkę”. Parowóz jest mega atrakcją dla najmłodszych, ale też bardzo fajnym motywem i działaniem, które tworzy więź kibiców z klubem i miastem. Lokomotywa to w końcu nasz symbol i mocne odniesienie do naszej, kolejowej historii.
W przeciwieństwie do naszych niedzielnych rywali, o haniebnym rodowodzie, my możemy być ze swojego dumni. Dumę można odczuwać też choćby spoglądając na żeliwnego kolosa. Lokomotywa jest imponujących rozmiarów, a także została bardzo starannie odrestaurowana i wykończona w każdym detalu. Co ciekawe, gdyby musiała, mogłaby służyć na torach – jest bowiem w pełni sprawna.
Fajnie też ogarnięty został zarówno przyjazd jak i ustawienie i odsłonięcie lokomotywy. Nie zabrakło tam również naszej obecności, pirotechniki i śpiewów.
Tutaj więcej fotek z tego wydarzenia.
Obchody odsłonięcia naszego symbolu i otwarcia fajnego miejsca w okolicy stadionu, która podobnie jak sam obiekt raczej do atrakcyjnych nie należą, zakończyły się na około godzinę przed meczem. Na stadionie zaczęło przybywać kibiców, a licznik tego dnia zatrzymał się na liczbie 20158 osób.
Jest to bardzo dobra liczba, szczególnie gdy przypomnieć sobie lato, albo jesienne mecze rok wcześniej. Przy nie sprzyjającej pogodzie na pewno wpływ na wyższą frekwencję miało wspomniane odsłonięcie lokomotywy, a także zmiana sposobu gry zawodników, jednak główną robotę wykonaliśmy my kibole. Mobilizacje na mecze z Pogonią i Arką zrobiły swoje, znów chce się przychodzić na Lecha, mimo jesiennego zimna i szarówki.
Spotkanie stało znów na słabym piłkarsko poziomie, ale Kocioł dopingował całkiem nieźle, a do jego śpiewu podłączały się także inne trybuny.
Sam mecz niestety znów zaczął się od minuty ciszy, już trzeci raz w tym sezonie.
Na przestrzeni miesiąca pożegnaliśmy już trzecią aktywną i blisko związana z naszym środowiskiem osobę. 26 września w nocy odszedł od nas śp. Damian Dardas. Upamiętniliśmy go minutą ciszy, a także dwoma transparentami, czarną sektorówką i krzyżem z 11 rac.
Później Kocioł rozpoczął regularny doping. Nie zabrakło w nim sporej jak to na mecz z GTS-em przystało ilości bluzgów, skierowanych do obecnych na meczu gości.
Ci przyjechali w typowo dla siebie marnej liczbie 233 głów i wywiesili 1 płótno „Wisła Sharks”. Wśród nich znajdowali się także nowi zgodowicze czyli Widzew, Ruch i Elana, których również odpowiednio „pozdrowiliśmy”.
Kocioł oflagowany był stałymi płótnami. Dodatkowo na nich pojawiły się flagi upamiętniające śp. Grzegorza Bielawca i upamiętnionego na początku meczu śp. Damiana. Na piętrze zawisła za to flaga grupy „e-Lech ’02” z życzeniami powrotu do zdrowia dla jednego z jej członków.
***
Teraz przed nami wyjazd do Warszawy, na który bilety ciągle można kupować w TIFO. Na Bułgarską wracamy 29 października – wówczas o 20:30 podejmujemy Petrochemię Płock. Cztery dni wcześniej gramy w Pucharze Polski ponownie z GTS-em, ale kara w postaci zamkniętych trybun na meczach domowych i zakazu wyjazdów nadal jest w mocy.