Lech Poznań – GTS Wisła Kraków, 2.12.2015
Niemal równo po pół roku podejmowaliśmy milicjantów z Krakowa na Bułgarskiej. Różnica w obydwu meczach była kolosalna.
Czerwcowe spotkanie pamiętamy dziś wszyscy, o dzisiejszym meczu zapewne szybko zapomnimy. Mimo, że ostatnio jest z nami trochę lepiej, wszyscy jednak zapamiętamy jesień jako czas niesamowitego kryzysu i zapaści naszego klubu. Dzisiaj, w jesiennej szarzyźnie, piłkarskim gramoleniu się z przeciętności, a także w organizacyjnym bezładzie, sceny z czerwca i kończący sezon mecz z GTSem robią nie mniejsze wrażenie niż zwiastuny nadchodzącej VII części Gwiezdnych Wojen. Wczorajsza potyczka, choć przyzwoita z naszej kibiców strony, znajduje się na drugim biegunie niż tamta, mistrzowska. Wtedy też, nikt, nawet w najczarniejszych snach nie przewidziałby jak sprawy potoczą się jesienią.
Wczoraj na trybunach zgromadziło się zaledwie 13279 osób. Trybuny wyglądały więc smutno jak na większości jesiennych spotkań. Mimo to Kocioł prowadził dobry doping, co więcej, był to jeden z najlepszych naszych popisów wokalnych spośród ostatnich meczów. Widać było, że w środowy, chłodny wieczór na stadion przyszli ci, którzy przychodzą zawsze i wiedzą po co tam są. Poza standardowym repertuarem, wykonywanym nieco bardziej radośnie i ochoczo niż zwykle, nie zabrakło bluzgów w kierunku znienawidzonego rywala. Trzeba podkreślić także szczególnie głośne i długie wykonywanie przyśpiewki Dziś Lech mecz swój gra.
Na podeście tym razem zagościła nasza wersja flagi „Nieobliczalni”, powstała po skrojeniu jej wczorajszym przeciwnikom, na meczu rozegranym 3 lata temu. W drugiej połowie zastąpiła ją wyjazdówka grupy kibiców Cracovii „Jude Gang”. Poza tym w Kotle pojawiło się stałe oflagowanie: stara i nowa wersja fany „Pyrlandia”, „Lech Poznań”, „Kolejorz”, „Miasto Złą Sławą Owiane” oraz „Kibolski Klub Sportowy”.
Kolejny mecz trwała mobilizacja zbiórkowa na oprawy. Atrakcją i ciekawostką byli rekonstruktorzy, którzy w strojach Powstańców Wielkopolskich także kwestowali na kibolski cel. Ponadto, podczas hymnu byli oni obecni na murawie i zaprezentowali tam historyczne umundurowanie. Zbiórka wypadła lepiej niż poprzednio, ale nadal to kropla w morzu naszych potrzeb. Pozostaje mieć nadzieję, że wiara zepnie się na dwa ostatnie mecze – z FC Basel w Lidze Europy i z Zagłębiem w lidze. Akcent Powstańczy był nieprzypadkowy, zbliża się 97. rocznica wybuchu niepodległościowego zrywu, więc w najlepsze rozkręcają się przygotowania do uczczenia tej daty. Trwa akcja #PowstańMY, a transparent ją promujący pojawił się na trybunie imienia Edmunda Białasa.
Na tej samej trybunie w klatce dla gości stawiło się 200 kibiców z gorszej strony krakowskich Błoń wraz ze zgodami. Wywiesili flagę „Wisła Sharks” i płótno Polonii Przemyśl.
Na początku meczu miał też miejsce przykry wypadek, jeden z pracowników zewnętrznej firmy spadł z około 7 metrów na betonowe schody, w korytarzach pod Kotłem. Szybko zareagowali jednak ratownicy medyczni i mężczyzna został przewieziony w ciężkim stanie do szpitala.
Więcej fot z meczu i filmik tutaj.
***
Przed nami teraz wyjazd do Kielc, na Bułgarską wracamy już 1o grudnia na mecz z FC Basel.