Lech Poznań – Jagiellonia Białystok, 2.05.2008

W końcu nadszedł czas na długo oczekiwany mecz, który mieliśmy tej wiosny rozegrać w roli gospodarza.

Wiosna 2008 zapowiadała się na Bułgarskiej bardzo interesująco w sensie kibicowskim. Mecze okazały się w rzeczywistości jeszcze lepsze niż w zapowiedziach.

Mimo że Kocioł wciąż awaryjnie usytuowany jest na sektorze I i II to doping stoi na bardzo wysokim poziomie, czemu sprzyja także bliskość dachu IV trybuny.

Aras i Grzęda wykonują od początku rundy niesamowitą robotę i dzięki temu wiele meczów z pozoru bez historii na długo zostanie nam w pamięci, jak na przykład spotkanie z Odrą Wodzisław.

Poza tym spotkaniem za sobą mamy także klimatyczny mecz z Zagłębiem, a także hity z dużą dawką nienawiści jak mecz z GTSem, a także najliczniejszy wyjazd od lat i pożegnanie z wielkim kibicowskim i futbolowym światem kibiców Dyskobolii Grodzisk.

W końcu przyszedł czas na kolejny hicior, czyli nie widzianą od dawna na Bułgarskiej ekipę Jagiellonii.

Mecz rozgrywany 2 maja w pięknej pogodzie – nic tylko biec na stadion.

Tak też zrobiło 13 tysięcy kiboli w tym ci z Kotła, którzy byli już na swoich sektorach na godzinę przed meczem, ustawieni w odpowiedniej konfiguracji barwowej.

Niestety spory zawód czekał nas tego dnia na widok sektora gości.

Szumnie zapowiadający się kibice Jagiellonii przyjechali w nieco ponad 600 osób i pokazali słabej jakości oprawę, równie słabo dopingując swój zespół.

Błysnęli jedynie autoironią odnoszącą się do wydarzeń z jesiennego meczu u nich przez prezentację transparentu z hasłem: Wy bijecie – my pijemy! 

I w sumie tylko tak, pół-żartem, pół-serio należy traktować wizytę kibiców Jagi u nas, bo zaprezentowali się bardzo średnio.

My natomiast szaleliśmy z dopingiem, co przyniosło efekt na boisku – podobnie jak na trybunach w sile decybeli, tak na murawie Lech zdeklasował przyjezdnych gromiąc ich stosunkiem 6 do 1.

Główną atrakcją meczu była też sporych rozmiarów oprawa, składająca się z wielkiej sektorówki, której motywem przewodnim był podświetlany pirotechniką napis „Magia Futbolu”.

Na górze sektorówkę dopełniały flagi na kij również skąpane w czerwonym blasku rac i błyskach stroboskopów.

Całość wyszła bardzo okazale i jeszcze bardziej nakręciła wszystkich do śpiewu, a piłkarzy do pakowania kolejnych goli zdruzgotanemu przeciwnikowi.

Zaiste wspaniały był to wieczór na Bułgarskiej – doping, oprawa, koncert na boisku, pognębieni goście, na których srodze się zemściliśmy za bolesny prztyczek jesienią – czego chcieć więcej?

Za to postawę przyjezdnych najlepiej skomentował ich ważny gracz, znany Radosław Kałużny – nic dodać nic ująć.

***

Przed nami końcówka sezonu – pożegnanie wyjazdowe w Bytomiu w środku tygodnia, a także mocne zakończenie kampanii u siebie z Łódzkim Klubem Sportowym.

https://www.lechpoznan.pl/galerie,60,lech-poznan-jagiellonia-bialystok,1547.html

https://jagiellonia.net/galeria,452.html

https://jagiellonia.net/galeria,453.html