Lech Poznań – Miedź Legnica, 30.09.2018

Przeżyliśmy niewesoły wieczór na Bułgarskiej.

Niedzielny mecz był bardzo dziwny i z pewnością zapisze się jakoś w historii, mimo swojej bezbarwności. Zacząć należy od tego, że spotkanie to miało być ostatnim na którym u siebie obowiązywała kara zakazu wejścia dla kibiców będących w Kotle na pamiętnym meczu z Legią 20 maja. Sankcja została skrócona, przez co cały stadion był wczoraj wreszcie otwarty po raz pierwszy od tamtego spotkania z wyjątkiem rewanżu z Racingiem Genk. Wówczas Grupy Kibicowskie wydały komunikat z odezwą, aby przyjść na mecz z lepszym na boisku rywalem i wspomóc rodzącą się w bólach drużynę naszego wymarzonego trenera w walce o awans.

Przed wczorajszym meczem takowych instrukcji nie było, kwestia przyjścia była zupełnie pozostawiona sama sobie – każdy wiedział, że kara się kończy, ale każdy też ma swoje odczucia odnośnie wokółlechowej sytuacji, także jednym słowem w Kotle i na stadionie był wczoraj po prostu ten kto chce. Poza obecnymi na trybunach zasiadło około 14 tysięcy dzieciaków w ramach akcji „Kibicuj z klasą!”, co oznacza że „normalna” frekwencja oscylowała wczoraj w okolicach 7 tysięcy, bo mecz zgromadził w sumie 20846 osób.

W Kotle było może 400 osób, które wywiesiły dwie flagi, widoczne na meczach Lecha od dekad – starą flagę Pyrlandia Kolejorz. Te płótna symbolicznie pokazywały że zaangażowani kibice są obecni na trybunach, że mimo plag jakie na nas spadły – końcówki zeszłego sezonu, kar, restrykcji, inwigilacji, aż po obecnie trwający sezon i ciężkie oraz chaotyczne początki drużyny prowadzonej przez Ivana – nigdy go nie opuszczą.

Smutno robi się jedynie, jak się pomyśli, że dokładnie 8 lat temu trybuny wypełniły się 43 tysiącami widzów na meczu z FC Salzburg, w ramach fazy grupowej Ligi Europy.

Podsumowując najlepiej uznać ten mecz za przejściowy pomiędzy pustym stadionem po najczarniejszych chwilach w najnowszej historii klubu, a powrotem najważniejszego, czyli kibiców z dopingiem i swoim stylem wspierania swojego ukochanego klubu. Oby to stało się jak najszybciej, bo pusty stadion budzi radość tylko wśród naszych wrogów, na czele z milicją.

Z kronikarskiego obowiązku należy wspomnieć o kibicach gości, którzy pierwszy raz w historii mogli dopingować swój zespół z klatki dla przyjezdnych na naszym stadionie. Z pewnością było to dla nich ogromne przeżycie. Legnicka Cyganeria pojawiła się w sile 348 osób mega dziwnego składu, z 5 flagami, a każdy wyjazdowicz miał na sobie szalik „Miedź On Tour”.

*

30 września 2018

Lech Poznań – Miedź Legnica

Ekstraklasa, 10. kolejka

Widzów: 20846

Goście: 348

Flagi gości: 5

 

***

Przed nami teraz wyjazd do Zabrza, który już w piątek – szczegóły na forum. Potem przerwa na kadrę, a po niej sobotni mecz z Koroną u siebie, oby pierwszy normalny po trwającej już piąty miesiąc zawierusze.

PS. Dla przypomnienia – nasze wizyty w Zabrzu od sezonu 2002/03.