Lech Poznań – Piast Gliwice, 28.08.2016
Ostatni wakacyjny mecz upłynął bez większej historii.
Popołudnie ostatniej wakacyjnej niedzieli postanowiło spędzić na stadionie 11254 kibiców. Upalna pogoda zachęcała bardziej do wyprawy nad jezioro, ale fanatycy, którzy są na trybunach zawsze, wakacji nie mają. Mecz upłynął sił rzeczy jednak w takim właśnie wakacyjnym klimacie.
Kocioł zlokalizowany był tylko na dolnym poziomie trybuny, co staje się powoli smutną normą.
Sektor gości również wypełniła garstka przyjezdnych – 87 fanatyków Piasta przywiozło 2 flagi i transparent poświęcony zmarłemu koledze.
W Kotle na płocie i barierkach widniało 8 flag: „Kibolski Klub Sportowy”, „Kolejorz”, „Pyrlandia”, „Bułgarska”, „Forza Lech”, „Poznaniacy”, „Pojebani” oraz „Forever Lech”.
Na przednim płocie widoczny był także transparent „Śp. Buli”. 17 sierpnia odszedł od nas Paweł Wośkowiak, znany właśnie pod takim pseudonimem.
Mimo rozprężenia na trybunach i smętnych nastrojów Kocioł prowadził doping cały mecz, pod koniec cisnąc z szyderą w kierunku zarządu odnośnie braku transferu napastnika. Te, a właściwie ich brak, nie są naszą największą bolączką, bo przecież piłkarskie niuanse i słaba gra skórokopów nie mogą być powodem dla fanatyków, żeby odpuścić mecze i oprawę. Może wreszcie pora by pokazać, że dla nas mecze to powinna być pasja i okazja do spotkania w sprawdzonym gronie zwłaszcza na wyjazdach. Mecze u siebie muszą jednak wyglądać inaczej. Tu chodzi o nas, a nie o trałkę, pałkę czy innego dudkę. To ile będziemy mieli wspomnień i przeżytych chwil zależy od nas. Zarządy, prezesi, kopacze z czasem się zmieniają, zaś na trybunach zawsze zostajemy my. Tak musi być dalej.
FOREVER LECH!
Więcej fot tutaj.
***
Przed nami teraz upragniona przerwa na mecze kadry. Wracamy 11 września meczem u siebie z Pogonią. Czas zakończyć wakacje, wymyślane alibi, internetowe pitolenie i wieczne narzekactwo.