Lech Poznań – Zagłebie Lubin, 29.02.2008
Tylko 5 dni trwała przerwa między meczami Kolejorza.
W niedzielę otworzyliśmy wiosnę i rok wyjazdem do Zabrza, a już po 5 dniach inaugurowaliśmy rundę na Bułgarskiej. Na start przyjeżdżało do nas zaprzyjaźnione Zagłębie, które wypełniło klatkę dla gości, oraz sektory buforowe po obu jej stronach w sile 1500 głów.
W sumie na stadionie zgromadziło się 15300 kibiców.
Na początek meczu ultrasi przygotowali kartoniadę układającą się w napis „LPU” i dopełnioną transparentem o treści: „Nasze życie, nasze wybory, przyjaciele i hardcory”. Całość wypadła dość okazale.
Zagłębie natomiast odpaliło na swoim sektorze sporą ilość pirotechniki, co dało fenomenalny efekt wizualny i było najciekawszym wydarzeniem tego wieczoru.
Jeśli chodzi o nasz doping to niestety szału nie było, choć nadal był to przyzwoity poziom. Wpływ na taki stan rzeczy mogła mieć postawa piłkarzy, którzy z sobie tylko wiadomych powodów postanowili tego dnia się nie przemęczać i ledwie dreptać po boisku. W skutek fenomenalnej postawy Krzysztofa Kotorowskiego udaje się utrzymać bezbramkowy rezultat do końca.
Warto wspomnieć o pomeczowych wspólnych śpiewach i zabawie z fanami Zagłębia, przez co dla fanatyków wieczór na stadionie przedłużył się o dobre 40 minut. Potem wspólnie z Lubinkami ruszyliśmy w miasto umacniać kontakty.
Galeria od FOTOKOLEJORZ.
***
Przed nami teraz wyjazd na Widzew. Na Bułgarską wracamy za dwa tygodnie, na szlagierowe starcie z GTSem.