Lechia Gdańsk – Lech Poznań, 29.11.2015

Już 3 dni po wypadzie do słonecznej Portugalii, trzeba było wrócić do krainy zimna i szarości, jaką jest Polska późną jesienią i ruszyć za Lechem w trasę, padło na Gdańsk i pojedynek z tamtejszą Lechią.

O godzinie 8:08 z Dworca Głównego w Poznaniu ruszył nasz pociąg specjalny. Tym razem był to piętrus, którym nie podróżowaliśmy od dłuższego czasu. Po tradycyjnym dojechaniu  na stację SKM Stadion Expo przeszliśmy otoczeni policyjnym kordonem pod bramki wejściowe i momentalnie zaczęło się wpuszczanie na sektor.  To nie było tym razem tak męczące i nie dłużyło się, gdyż ochroniarze kazali ściągać jednego buta, a nie dwa jak dotychczas. Pozostaje więc mieć nadzieję, że przy następnej wizycie odpuszczą sobie tę kompletnie zbędną czynność.

Ostatecznie na sektorze pojawiło się nas tego dnia 837 (część wiary była też obecna na meczu Arki z Petrochemią dwa dni wcześniej), w tym około 230 osób stanowili nasi Gdyńscy bracia. Wywiesiliśmy 9 flag: „Forza Lech”, „Lech&Arka”, nowa „Lech King”, „Veni Vidi Vici”, „Fanatycy”, wyjazdówka Szwadronu Gostyń, czarna „Lech Poznań”, „Poznaniacy” i „UL’01”.

Lechia - Lech, 29.11. 2015 (4)

W drugiej połowie na płocie pojawił się transparent „Afro Pamiętamy”, nawiązujący do dziewiątej rocznicy śmierci fanatyka z Ostrowa Wielkopolskiego, Zbigniewa Jaworskiego, nazywanego właśnie „Afro”. Transparent przygotowali przyjaciele z jego miasta i naszego fanklubu.

Lechia - Lech, 29.11. 2015 a (5)

Doping rozpoczęliśmy od kilku bluzgów w stronę gospodarzy, którzy nie pozostali na to obojętni. Bardzo często pozdrawialiśmy nasze zgody, najczęściej rzecz jasna Arkę, ale kilkukrotnie przypomnieliśmy też kto rządzi w Krakowie, z racji Świętej Wojny, która tego dnia rozgrywana była na stadionie GTSu, niestety bez udziału kibiców Pasów. Nasze śpiewy wzmocnił nietrafiony, już na początku meczu, niesłusznie podyktowany rzut karny dla Lechii. Tak jak my wierzyliśmy w korzystny wynik cały mecz, tak zdaje się w drugiej połowie uwierzyli w to też na szczęście piłkarze i zdobyli upragnionego gola. Po bramce najgłośniej wychodził nam kolejny hit z Lubina, czyli Tam gdzie gra Lech, który śpiewaliśmy po podzieleniu sektora na dwie części. W efekcie – już do końca spotkania przejęliśmy wokalnie trybuny.

Lechia - Lech, 29.11. 2015 a (3)

W drugiej połowie oprawę postanowili pokazać ultrasi Lechii. Do pierwszego transparentu o treści: „To zachowanie zwiastuje kłopoty…”, pojawiły się na trybunie machajki w biało-zielonych barwach i sektorówka-koszulka. Do tego zostały odpalone stroboskopy, zielone oraz czerwone race. Wszystkie te środki zadymiły konkretnie boisko i sędzia został zmuszony do przerwania meczu na 9 minut. Potem pierwszy transparent zastąpił drugi, z dokończeniem poprzedniego hasła: „Jurorzy dają najwyższe noty” i pojawiła się malowana sektorówka, przedstawiającą komendanta milicji, prezesa Ekstraklasy i wojewodę pomorskiego, którzy wnioskują i dają ogromne kary za tak straszne „przewinienia” jak upiększanie trybun w lidze, której nikt o zdrowych zmysłach nie traktuje poważnie bez kibiców i prezentowanych przez nich opraw.

Wyjście z meczu trwało dłużej niż cały mecz… Tym razem spędziliśmy po spotkaniu bezproduktywne 2,5 godziny. Na szczęście dotarcie do Poznania obyło się bez opóźnień i chwilę po północy zameldowaliśmy się z powrotem na Dworcu Głównym w Poznaniu.

Teraz przed nami spotkanie z GTSem na Bułgarskiej w środę, a potem w sobotę jedziemy do Kielc. Przypominamy, że trwa mobilizacja zbiórkowa na oprawy, najbliższa okazja już w środę.