Łódzki Klub Sportowy – Lech Poznań, 25.09.2018
Za nami pierwszy od 10 lat wyjazd na stadion przy Alei Unii Lubelskiej.
Od 28 września 2008 roku, kiedy ostatni raz byliśmy obecni na meczu z ŁKSem, zmieniło się niemal wszystko. Sportowo u nas to samo gówno co zawsze my zaliczyliśmy kilka sukcesów i przygód w europucharach, a ŁKS zaliczył likwidację klubu i start od IV ligi, wysłużony obiekt z legendarną Galerą został zrównany z ziemią, a obok wyrosła pierwsza trybuna nowego stadionu i całkiem pokaźny kompleks sportowy, a kibicowsko po latach układu od roku łączy nas z Rodowitymi Łodzianami zgoda.
Tym bardziej wszyscy ucieszyli się z losowania Pucharu Polski, który wraz z nową edycją przyniósł kilka fajnych – z punktu widzenia kibica – zmian. Przede wszystkim zwiększono ilość rund w których biorą udział kluby z ekstraklapy, przez co mamy większe szanse na trafienie jakiegoś egzotycznego rywala. Kolejną istotną zmianą jest brak rewanżów w 1/4 i 1/2 finału, także pojedyncze spotkania przyniosą zapewne wiele emocji. Tak jak wspomnieliśmy losowanie 1/32 było dla nas szczęśliwe – uniknęliśmy nudnego wyjazdu albo meczu u siebie z kimś z ekstraklapy, a wylosowaliśmy ziomków i okazję do odwiedzenia nowego sektora, w którym jeszcze nie byliśmy.
Do Łodzi ruszyliśmy furami i stawiliśmy się na meczu w sile 650 osób z 13 flagami. Część z nas była obecna na sektorach gospodarzy w tym Ultrasi, którzy wraz ze swoimi odpowiednikami z Łodzi przygotowali i zaprezentowali wspólnie 2 oprawy.
Pierwsza została pokazana w okolicach 30. minuty i składała się z sektorówki (wymiary 20 na 26 metrów) przedstawiającej kibica odpalającego racę i transparentu (wymiary 3 na 40 metrów) z tekstem: „Nie o Puchar tutaj chodzi – odpalamy dzisiaj w Łodzi”, a także chorągiewek w barwach Ełksy i naszych. Do oprawy zapłonęło też 20 rac i 60 ogni wrocławskich.
Druga choreografia została pokazana w drugiej połowie meczu i składała się z transparentu (wymiary 3 na 36 metrów) „Łodzianie Poznaniacy” z herbami naszych klubów pośrodku. Do tego transparentu odpalonych zostało 60 rac i kolejna porcja ogni wrocławskich.
Poza atrakcjami ultras nie zabrakło dopingu z licznymi zgodowymi akcentami.
My oczywiście przeżywaliśmy katusze patrząc na to co wyrabia się na boisku, bo nasza zajechana fizycznie drużyna miotała się w starciu z bardzo ambitnymi i zaciekle walczącymi gospodarzami, którzy w dodatku wystawili sporo rezerwowych zawodników. Mecz zakończył się dogrywką, w której na minutę przed końcem udało się naszym zawodnikom wdusić gola. Porzucając nawet nasze kibicowskie sympatie, obiektywnie trzeba było stwierdzić, że o wiele bardziej na awans zasłużyli ambitni ełkaesiacy, którzy pokazali się z bardzo walecznej strony.
Po meczu kopaczęta nie usłyszały braw, bo zwycięstwo w meczu z rywalem z ligi niżej powinno być ich obowiązkiem. Oby ta wygrana była jednak odbiciem się od dna i oby drużyna nas reprezentująca wreszcie prezentowała się godniej, jak na Lecha Poznań przystało. Nikt nie oczekuje cudów, a „tylko” ambicji i zaangażowania, a także bezwzględnego posłuszeństwa trenerowi Ivanowi.
Po meczu pod stadionem problemy kilku kibicom próbowali robić ci co zawsze, ale po godzinnym trzymaniu wszyscy zostali puszczeni wolno i mogli umacniać zgodę i wrócić nieniepokojeni do Poznania. Zajście można skomentować tylko w jeden znany sposób: ACAB!
*
25 września 2018
Łódzki Klub Sportowy – Lech Poznań
Puchar Polski, 1/32 finału
Stadion Miejski Łódzkiego Klubu Sportowego
Lech: 650
Flagi: 13
Widzów: 4000
***
Przed nami teraz mecz z Miedzią Legnica, pierwszy w historii na Bułgarskiej, na który cofnięta została kara zakazu wejścia dla kibiców, którzy mieli bilet do Kotła na pamiętny mecz z Legią kończący ubiegły sezon. Rozpoczęła się też sprzedaż biletów na wyjazd do Zabrza. Szczegóły na forum, mecz 5 października o 20:30.