Śląsk Wrocław – Lech Poznań, 9.05.2009
Po niemal 8 latach wróciliśmy na Oporowską, a licząc rozgrywki ligowe przerwa trwała ponad 10 lat.
W sezonie 2001/02 w 160 osób pojawiliśmy się we Wrocławiu na meczu Pucharu Ligi. Poprzednie starcie miało miejsce w lidze, w zamierzchłych czasach, bo w sezonie 1996/97, kiedy przyjechaliśmy w 36o głów.
Tym razem do Wrocławia udaliśmy się pociągiem specjalnym. Wszyscy mieliśmy na sobie okazjonalne koszulki. Z przodu widniał napis „Kolejorz”, zaś na plecach poza grafiką dopingujących kiboli znalazł się napis ze znanej naszej flagi „No one likes Us – We don’t care!”. Po przyjeździe na dworzec przejechaliśmy Ikarusami na stadion przy Oporowskiej, po drodze mijając wrocławskie blokowiska na dzielnicach Oporów i Grabiszyn.
Wchodzenie choć długotrwałe przebiegło bez problemów i w okolicach początku meczu w (nad)komplecie zajęliśmy miejsca na prowizorycznej trybunce. Gdyby nie ta konstrukcja znana bardziej z boisk treningowych to można powiedzieć że sektor gości na Oporowskiej wiele się nie zmienił.
Na płocie powiesiliśmy nasze najważniejsze płótna: „Kolejorz”, „Pyrlandia” i „Fanatycy”, nie zabrakło także jk przez całą rundę flagi poświęconej śp. Onionowi.
Mieliśmy ze sobą dodatkowo flagi z emblematami na kiju, które powiewały przez większość spotkania.
W drugiej połowie rozwinęliśmy oprawę. Do hasła: „Ekipa budząca strach – obecna w waszych snach” zaprezentowaliśmy małą sektorówkę ze śpiącym po alkoholowej libacji malinowym nosem, któremu śnimy się w koszmarach.
Mecz ogólnie ze sporym ciśnieniem, czego dowodem były jednak tylko bluzgi. Poza nimi całkiem konkretnie dopingowaliśmy naszą drużynę.
Miejscowi głośni tylko na początku, wraz z traconymi golami słabli i spinali się głównie na bluzgi na nas.