Zagłębie Lubin – Lech Poznań, 14.08.2015
Dopiero w 5. kolejce mogliśmy dopingować Kolejorza na wyjazdowym meczu ligowym. Do Lubina po raz drugi w ostatnich sezonach pojechaliśmy jednak na zakazie, nie mając, dzięki uprzejmości gospodarzy, problemów z wejściem na stadion.
Ostatni raz w podobnych, zakazowych okolicznościach byliśmy w miedzianym mieście 3 lata temu, jesienią. W Lubinie nigdy nie mieliśmy problemów z wszelkimi kibicowskimi sprawami, zawsze dostawaliśmy dowolną pulę biletów, także i tym razem w obliczu zakazu wyjazdowego miejscowe trybuny okazały się dla nas przyjazne. Ostatecznie stawiło się nas na Dolnym Śląsku około 1000. Tradycyjnie na tym wyjeździe pojawiło się trochę wynalazków, a także niedzielnych kibiców, jednak kilka upomnień i reprymend wystarczyło by podobne jednostki nie rzucały się w oczy. Zawsze męczy nas jednak pytanie jak to jest możliwe, niezależnie od kibicowskiego stażu i „ogarnięcia”, pojechać na mecz wyjazdowy Lecha w zielonej koszulce…
Formalnie miało nas na tym meczu nie być, więc klatka dla gości pozostała pusta, a my, podobnie jak w 2012 roku zajęliśmy miejsca w przeciwnym narożniku trybuny za bramką. Wizualnie prezentowaliśmy się korzystnie, mimo, że wyjazdu oficjalnie nie było na sektorze znalazły się megafony i bębny. Te oczywiście pomogły w prowadzeniu dopingu, który jak zawsze w Lubinie był kozacki. Zanim jednak zaczęliśmy zabawę odśpiewaliśmy cztery zwrotki Mazurka Dąbrowskiego, który w ramach obchodów dzisiejszego Święta Narodowego i rocznicy Bitwy Warszawskiej, jest w tej kolejce odgrywany przed każdym spotkaniem, a na murawie prezentowana jest nasza narodowa flaga. Po odśpiewaniu hymnu przeszliśmy do fanatycznego dopingu dla Kolejorza.
Ogólnie stadionik Zagłębia jest bliski ideału (oczywiście jak na swój rozmiar) – kto chce to w komfortowych warunkach ogląda futbol, ale obiekt jest też idealnie skonstruowany pod kibolstwo. Dobre nachylenie trybun, jeden poziom, korzystny rozkład krzesełek, podwyższenia i barierki do flag, a przede wszystkim dobrze podwieszony dach, który sprawa, że niezależnie od wyniku, warunków, pogody i czegokolwiek jeszcze nie wymyślimy śpiew zawsze jest tam bardzo głośny. Nie inaczej było wczoraj.
Zaczęliśmy od wizytówki i angielskiego, a także Chuj z zakazami, Kolejorz jesteśmy z Wami! W pierwszej połowie zaśpiewaliśmy też Za Lechem. Widząc co wyrabia się na boisku próbowaliśmy obudzić piłkarzy wykrzykując Walczyć Kolejorz walczyć! Niestety rozkojarzona drużyna nie posłuchała naszych wezwań, a my bawiliśmy się w swoim, konkretnym stylu. Kotara wprowadził dzisiaj do naszego repertuaru kolejną melodię. Wyszła ona bardzo dobrze, ale musimy dbać, by nie podzieliła losu Fanatycznego dopingu, która to przyśpiewka na wspomnianym wcześniej meczu z 2012 roku wypadła wyjątkowo, ale później już nigdy nie zaśpiewaliśmy jej tak jak wtedy. Melodia wczorajszej nowości jest znana, pochodzi z włoskiego kawałka Mambo Italiano, raczej bliższa jest remixowi, ale i oryginał to kawał wpadającej w ucho muzyki. Tekst nowej produkcji brzmi:
Tam gdzie gra Lech – tam wszyscy jedziemy!
Tam gdzie gra Lech – głośno dopingujemy!
Nasza wiara – nasza wiara jest i będzie!
Przemierzamy świat – fanatycznie zawsze wszędzie!
Lalala…
Przyśpiewka jest niezwykle uniwersalna, pierwsze wersy może zapodawać prowadzący, ale jeszcze lepiej wychodziła nam po podziale na dwie strony i rywalizacji na głośność i zaangażowanie w doping. Podział utrwalił się w drugiej połowie, gdy jedną stronę przejął Aras, drugą Klima, a Kotara biegał po sektorze zachęcając do śpiewu i zabawy. Ta momentami była przednia, a nowa melodia niosła się po lubińskim obiekcie.
Podział na dwie strony został także zachowany przy innych przyśpiewkach, doszło także do dialogu pomiędzy „sektorami”. Śmiechu i zabawy było co nie miara, w końcu razem zaśpiewaliśmy bardzo głośno angielskie, a także „pozdrowiliśmy” mundurowych. Tym dostało się także w dwukrotnie odśpiewanej przyśpiewce wymyślonej przez LPU, która wcześniej śpiewana była w czerwcu na meczu DWL przy Bułgarskiej. Podczas meczu nie pominęliśmy także Cała Polska zna, dobrze jak to na wyjazd do Lubina przystało, wyszła także wspominana przyśpiewka Fanatyczny doping. Na dwie strony śpiewaliśmy również Dumą Polski jesteśmy od lat!
Pod koniec meczu podziękowaliśmy miejscowym, a także wykrzyczeliśmy głośno Piłka nożna bez policji!, Piłka nożna dla kibiców!, a także wygwizdaliśmy żałosnych piłkarzy. Gdy schodzili do szatni usłyszeli na pożegnanie Biegać walczyć i się starać – w Lechu trzeba zapierdalać! Potem chwilę jeszcze pośpiewaliśmy i udaliśmy się w drogę powrotną.
Warto też poświęcić kilka słów miejscowym, którzy również dobrze dopingowali swój zespół. Na ich sektorach zawisły także dwa transparenty – „#UwolnićMaćka”, a także drugi poświęcony śp. Młodemu, z którego śmiercią do dziś nie potrafimy i nigdy się nie pogodzimy. Delegacja kibiców Zagłębia była obecna także na pogrzebie Wojtka.
***
Teraz przed nami dwa mecze na Bułgarskiej – z węgierskim Videotonem, na który to mecz w kontekście skandalicznej gry piłkarzy ceny biletów znów są skandaliczne, a także ligową młóckę z Piastem.