Zagłębie Lubin – Lech Poznań, 25.11.2016
Jeśli mecz wyznaczono na piątek, jest na wyjeździe i jedziemy w kozackiej liczbie to oznacza to wyprawę do Lubina.
To była nasza ósma już wizyta na nowym stadionie Zagłębia w meczu z lubińskim zespołem. Na samym obiekcie wspieraliśmy Lecha w sumie 9 razy, bo w 2009 roku tam rozegrano Superpuchar, w którym potykaliśmy się z GTS-em. Tylko raz dotychczas zajęliśmy miejsca typowo w sektorze dedykowanym gościom (podczas naszej pierwszej wizyty). Tym razem również mieliśmy zająć najpierw sektor gości i potem kolejne sektory na trybunie za bramką. Decyzja ta została zmieniona w dniu meczu.
Skomplikowało to pracę ultrasom, którzy z powodu zbyt krótkiej barierki nie mogli wywiesić wszystkich przywiezionych flag. Tych było w sumie 14: „Fanatycy”, „Forever Lech”, „Pyrlandia”, „Forza Lech”, czarna „Lech Poznań”, „Pyrusy”, „W żyłach szlachetna krew”, „YF ’98”, „UL ’01”, „e-Lech ’02” oraz 4 płótna fanklubów z Gostynia, Środy Wielkopolskiej Koła i Śremu. Na barierce wisiała też flaga poświęcona śp. Grzegorzowi Bielawcowi. Poza tym na meczu debiutowała nowa flaga na kij, ręcznie malowana przez LPU. Poza nią powiewało kilka innych flag.
Ultrasom nie dane było także zaprezentować oprawy, przygotowanej na ten mecz i wymierzonej pod sektor gości, na którym miała siedzieć główna nasza grupa. Elementy prezentacji nie zostały wpuszczone na stadion.
Polutrasowała za to grupa OCB, która zaprezentowała kartoniadę upamiętniającą 70-lecie powstania miedziowego klubu. Ta z powodu niskiej frekwencji i pustek na trybunach nie wyszła niestety zbyt okazale, a sytuację nieco podratowały odpalone świece dymne w barwach klubu. Wspomniana frekwencja wyniosła 8819.
Z tej liczby aż 1873 osoby wspierały Kolejorza. A wsparcie było solidne, bo doping jak to w Lubinie, niósł się bardzo donośnie. Doping poza Jesteśmy zawsze tam, zaczęliśmy od świetnie wykonanego Za Lechem przemierzamy cały świat. Moc tej przyśpiewki przyniosła nam szybkiego gola na 1:0.
Piłkarze niesieni dopingiem grali całkiem żwawo i składnie i kolejny raz nie dali szans rywalom. Druga połowa była już słabsza, ale ogólnie wreszcie Lech na boisku prezentuje się tak jak powinien. Oby taka forma utrzymała się do końca roku i została podtrzymana wiosną. Ten klub i My z pewnością na to zasługujemy.
W humorach niezmąconych przez boiskowe wydarzenia bawiliśmy się w najlepsze śpiewając coraz głośniej. Dziś Lech mecz swój gra, Na trybunach śpiew i Allez, allez Forza Lech śpiewane podczas skakania za bary wyszły świetnie. Odświeżyliśmy również wyjazdowy hit rundy jesiennej sezonu 2007/08 czyli Jesteśmy zawsze tam na melodię Niech zwycięża Lech.
Druga połowa to głównie podział na dwie strony rywalizacja na moc śpiewu. Nie mogło więc zabraknąć pieśni Fanatyczny doping i Tam gdzie gra Lech. Na koniec podziękowaliśmy kibicom gospodarzy, a także „pozdrowiliśmy” tradycyjnie ich największą kosę z Wrocławia.
Nie zabrakło też info o wyjeździe do Białegostoku, który wreszcie, po 8 latach odbędzie się na normalnych zasadach. Mobilizacja na tę wyprawę trwa, mamy 1000 biletów i jedziemy pociągiem specjalnym.
Fotogalerie:
***
Tak jak wspomnieliśmy teraz w głowach mamy już tylko wyjazd do Białegostoku. Potem pożegnanie z Bułgarską w tym roku, 11 grudnia meczem z Koroną. 17 grudnia przedświąteczny wyjazd na Cracovię.