Lech Poznań – Błękitni Stargard Szczeciński, 9.04.2015
Za nami mecz, który powinien być formalnością, a który urósł do rangi meczu sezonu. Oczywiście stało się to w co wszyscy wierzyliśmy i na majówkę jedziemy do Warszawy, jednak pozostał niesmak – po raz kolejny, kopaczyny zakpiły sobie z nas, dobrze że tym razem raczyły wygrać.
Kiedy około 2 tygodnie temu rozegraliśmy „mecz sezonu” z Legią wszyscy myśleli, że moment kulminacyjny rundy zasadniczej już za nami. Mimo to, nasi czcigodni kopacze, zwani szerzej piłkarzami postanowili wziąć udział w akcji charytatywnej – wyrównywania szans i oddali mecz amatorom ze Stargardu, kopiących w piłkę dla przyjemności. Tydzień temu w Stargardzie nasza drużyna wystawiła nas na pośmiewisko całej Polski i pozwoliła wspomnianym Błękitnym na stałe do historii wpisać zwycięstwo 3:1 z Lechem Poznań, którego dobre imię zszargały kapryśne gwiazdy. Później przyszło jednak wielkanocne zwycięstwo z Bełchatowem i rozpoczęło się nakręcanie oraz rozbudzanie nadziei na finał Pucharu Polski, który już przed ćwierćfinałami ze Zniczem zdawał się na wyciągnięcie ręki. Awans został osiągnięty jednak każdy szanujący się kibic odczuwał pewnie żenadę ciesząc się, że wyszarpaliśmy finał z jakimiś amatorskimi kopaczami, grającymi na dodatek większość meczu w „10”.
Mimo zapowiedzi i odgrażania się naszych gwiazdeczek, nie mieliśmy zamiaru ugłaskiwać ich i przekonywać, że w Stargardzie „nic się nie stało”, więc w Kotle jeszcze podczas rozgrzewki została wywieszona replika transparentu znanego z przeszłości, o treści: „Dla was żel, fury i kasa – dla Nas wstyd!” Tak jak wspomnieliśmy była to kopia transparentu sprzed niemal 10 lat, co pokazuje, że w relacji kibice – piłkarze niewiele się zmienia. Co więcej, od klęski w Grudziądzu przed trzema laty Lech zalicza podobną kompromitację średnio raz na sezon czy to w europejskich pucharach czy w Pucharze Tysiąca Drużyn zbierając oklep od byle pastuchów. Poza transparentem nie zabrakło oczywiście werbalnych wezwań do walki, właściwie co chwilę kopacze byli mobilizowani, aby zatarli swój żenujący występ w Stargardzie.
Mecz po krótkiej rozgrzewce rozpoczęliśmy od Więc wstań, do którego nakręcaliśmy się uderzając w krzesełka. Potem wjechał standardowy repertuar, jednak nasz doping nie był najlepszy. Czuć było napięcie i ogromne oczekiwanie na upragniony początek odrabiania strat. Zamiast tego padła bramka dla gości. Po chwili szoku kontynuowaliśmy doping dobrze wykonując Bragę. Jeszcze przed przerwą czerwień dla rywali i gol na remis przywróciły nadzieje. Po przerwie doping był lepszy i pomógł boiskowym wirtuozom doprowadzić do dogrywki.
Pod koniec meczu jak zwykle w tym sezonie dobrze wyszło Cała Polska zna. W dogrywce mieliśmy słabsze momenty, jednak generalnie śpiewaliśmy na dobrym poziomie. Dobrze, że do repertuaru powróciło My wierzymy, które jednak musimy wykonywać wolniej i wyraźniej, tak jak kiedyś uczył tego na Bułgarskiej Grzęda.
Poza dopingiem w Kotle pojawiły się rzadziej wieszane flagi mniejszych FC: z Turku, Wągrowca, Owińsk, Nowego Tomyśla, Murowanej Gośliny, Inowrocławia, Bnina, Wolsztyna oraz Nadmorskiego. Poza nimi nie zabrakło flag Legionu Piła, Szwadronu Gostyń, Gniezna, Śremu, Środy Wielkopolskiej, Wrześni, Leszna, Ostrowa Wielkopolskiego, Koła, Konina i Kościana. Do tego na górze wisiała oczywiście flaga „Kibolski Klub Sportowy”, na środku piętra „Imperium Poznańskie”, a na dole flagi dwóch grup ultras oraz z racji zmienionej konfiguracji i wymiarów stara wersja fany „Kolejorz”. W drugiej połowie przez kilka minut w Kotle prezentowana była też koszulka, wcześniej pokazywana na meczu z Legią.
Oprócz flag w Kotle zawisły także dwa transparenty. Pierwszy, o którym już wspomnieliśmy w kontekście postawy piłkarzy. Drugi zaś odnosił się do platformianego cyngla, czyli wojewody Florka, który w ramach kary za mecz z Legią wydał kolejny raz decyzję o zamknięciu Kotła, tym razem na mecz z Koroną. Wg niego wówczas w Kotle może być śmiertelnie niebezpiecznie. Nie było tak wczoraj, ale będzie tak w niedzielę. Ot, logika. Wojewoda w uzasadnieniu swojej kuriozalnej decyzji, która nie została podparta niczym konkretnym powoływał się na opinie strażaków, ze na meczu z Legią zadymienie osiągnęło poziom krytyczny. Szkoda, że wojewodzina nie był tak krytyczny wobec lampionów, puszczanych w tzw. noc kupały, czyli spęd nad Wartą odbywający się kilka lat pod rząd, gdzie ku uciesze zgromadzonej tłuszczy puszczano w niebo chińskie lampiony. Te powodowały realne zagrożenie, ale tam nie chodziło o kibiców więc sprawa nie była medialna. Sprzeczność i absurdalność działań wojewody skomentowaliśmy więc stosownym transparentem.
Kilka słów warto napisać o sytuacji z biletami. Po porażce w pierwszym pojawiła się nieoficjalna informacja, ze zarząd klubu zgodził się zrobić na rewanż bilety po złotówce. Niestety, skończyło się na mglistych zapowiedziach i bilety były w normalnych cenach, które jednak były i tak za wysokie w kontekście zaistniałej na boisku sytuacji. W każdym razie pojawiła się szansa na inną rekompensatę dla kibiców ze strony klubu, jesteśmy ciekawi czy władze Lecha z niej skorzystają. My osobiście jesteśmy zdania, że w tej konkretnej sytuacji beknąć finansowo powinni piłkarze. Przykład dali zawodnicy Korony, chociaż oni mimo kilku zmian personalnych niezmiennie udowadniają, że są najbardziej ogarniętą drużyną w całym kraju. Ciekawy ruch wykonały także władze GKS Katowice, które nałożyły na piłkarzy karę finansową, z której sfinansowane będą bilety na mecze dla kibiców. Pozazdrościć decyzji. Mimo całej sytuacji w walce o upragniony awans Kolejorza wspierało 18461 kibiców.
Trzeba też napisać kilka słów o przyjezdnych. Mobilizacja wśród nich trwała przez tydzień i przybrała niewyobrażalne rozmiary przerastając nie tylko nasze oczekiwania, ale także chyba ich samych. Dotychczas średnia wyjazdowa Błękitnych wynosiła jakieś kilkanaście osób, dość powiedzieć że sezon temu w Poznaniu na Warcie pojawili się w 22 osoby. Teraz ze Stargardu już po 2 dniach sprzedaży przyszła informacja, że miejscowych fanów futbolu pojawi się u nas minimum 2 tysiące! Kibice sukcesu ze Stargardu wykupili wszystkie wejściówki na sektor gości, a także ponad tysiąc na sektory do niego przylegające. Już po pierwszych informacjach napływających ze Stargardu wiedzieliśmy, że będzie to zbieranina, jakiej przy okazji naszych meczów na Bułgarskiej nigdy nie oglądaliśmy. Owszem, na meczach w europejskich pucharach nasze trybuny zostały doświadczone wieloma wynalazkami, jednak tutaj chodziło o przyjezdnych, z których jako takie pojęcie o kibicowskim świecie wykazuje w porywach 100 osób. Wspomniane osoby aktywne kibicowsko w Stargardzie też nie miały lekko – na internetach łatwo można było wyszukać żenujące dyskusje i wygrażanie osobom, które działały od lat na ich trybunach, teraz wyzywane przez kibiców sukcesu, turystów i wszelkiej maści dziwaków, którzy jechali do nas na wyjazd życia. Dla kilku mniej uważnych i ostrożnych przybyszów wizyta w Poznaniu skończyła się utratą barw, a także treningiem sprintu. Przyjezdni dotarli do nas ponad 40 autokarami, które zostały opłacone przez Urząd Miasta. Na sektorze gości wywiesili kilka flag i próbowali prowadzić doping.
Został on jednak raczej zdominowany przez żywiołowe reakcje gawiedzi na to co działo się na boisku, a gdy awans wymykał się im z rąk to śpiewali już tylko nieliczni. Była to zdecydowanie najbardziej oryginalna i przedziwna zbieranina, która niemal w każdym calu jeśli chodzi o organizację wyjazdu zaprzeczyła kibicowskim zasadom. Fakt jednak taki, że była to najliczniejsza grupa przyjezdna na Bułgarskiej od dawien dawna.
***
Teraz przed nami mecz z Koroną z zamkniętym Kotłem, doping prowadzony będzie z piętra trybuny imienia Henryka Czapczyka. Później daleki wyjazd do Łęcznej. Wszyscy jednak czekają już oczywiście na finał na Stadionie Narodowym z Legią. Wszelkie informacje o tym wyjeździe znaleźć można w temacie na forum i tylko tam należy ich szukać. Przede wszystkim, jeśli ktoś ma zamiar się wybrać po raz pierwszy na mecz wyjazdowy, albo po raz pierwszy od bardzo dawna to niech przyswoi sobie zasady, które na wyjazdach Kolejorza obowiązują i na tym wyjeździe nie będzie taryfy ulgowej.