Miedź Legnica – Arka Gdynia, 25.03.2014

Po zeszłotygodniowej wizycie w Gdyni, nie było nam dosyć emocji Pucharu Polski i wybraliśmy się na rewanżowe spotkanie do Legnicy. A tam emocji nie brakowało.

Ale po kolei. Z Poznania wyjechaliśmy po godzinie 14 i podróżowaliśmy bez przygód,mimo to z 40 minutowym opóźnieniem dotarliśmy na miejsce zbiórki w Lubinie. Arka także miała lekkie problemy z punktualnym dotarciem na zbiórkę (głównie przez niekorzystną aurę, a konkretnie obfite opady śniegu (!) przed Bydgoszczą), więc nasz poślizg nie był aż tak odczuwalny. Z Lubina ruszyliśmy w końcu około 1,5 godziny przed meczem w sile 2 autokarów i kilkudziesięciu fur Arki, podobnej ilości Zagłębia Lubin i naszych kilkunastu aut, niestety w szczelnym kordonie milicyjnym. 

Po dotarciu na miejsce, gdy staliśmy w korku na drodze wjazdowej pod stadion, żeby dostać się na parking, między autami plątało się mnóstwo nieogarniętych i zdziwionych naszym widokiem „cyganów” w barwach. Siłą rzeczy pojedyncze sztuki bez własnej woli musiały podzielić się z przyjezdnymi częścią swoich barw, lecz duża ilość milicji nie pozwoliła na większą konfiskatę. Bilety odebraliśmy od Arki pod stadionem i sprawnie weszliśmy na sektor. O dziwo pajace z ochrony „Wolf” byli nadzwyczaj spokojni (mając w pamięci mecz Arki i Cracovii w Legnicy w zeszłym sezonie i hurtowe ilości gazu przez nich użyte nie było to takie pewne) i nie robili nikomu problemu z dopisaniem się do listy. 

Pierwsza połowa piłkarsko i na trybunach była stosunkowo nudna. Jeśli chodzi o nas to dopiero około 35. minuty pojawiliśmy się w pełnej liczbie na sektorze, a na płocie zawisła jedyna Lechowa flaga tego dnia – szkotka „LPH”. Na sektorze gości stawiliśmy się w komplecie, na co złożyła się nasza około 60-osobowa liczba (m. in. przedstawiciele UL’01, e-Lech’02, FC z Gniezna, Leszna, Wolsztyna, Kujaw, Lubuskiego, Krotoszyna, a także sekcji z Rataj, Lubonia, Jeżyc i SSL), Arkowcy w 150 osób z 4 flagami (płótno wykonane z materiału żeglarskiego, dakronu „ARKA GDYNIA”, wyjazdówka „TPAG”, „Tylko Arka Gdynia” i „ŚP. Mari”, którego kolejna rocznica śmierci będzie niedługo przypadała), Zagłębie Lubin w 200 osób z 1 flagą i Górnik Wałbrzych w około 100 osób z 1 flagą „Fanatycy z Sobięcina – GÓRNIK”. 

Miedź - Arka, PP 15.03 (1)

W przerwie doszło do dość ciekawej wymiany nie tylko „uprzejmości” z gospodarzami, bowiem z naszego sektora w stronę napinających się Legniczan poleciały achtungi, butelki, a nawet krzesełka (ogólnie przez cały mecz padła spora liczba bluzgów z jednej jak i drugiej strony). Gospodarze ponownie zmotywowali się na rozgrywki PP i w 60 minucie zaprezentowali oprawę. Składała się na nią namalowana sektorówka z czaszką w hełmie żołnierskim i skrzyżowanymi piszczelami, oraz transem „LEGNICKA ARMIA”. Drobne ilości pirotechniki odpalone pod sektorówką, to wszystko na co było stać Legniczan. Prezentacja ogólnie wypadła więc bez szału. Następnie przez 15 – 20 minut miejscowi bawili się z machajkami w barwach, podzielonymi równo na sektory według barw: zielone-niebieskie-czerwone, tym razem motywem przewodnim było 5 większych flag na kij, na każdej inna literka, które razem tworzyły napis „MIEDŹ”. Co do oflagowania Miedzianki, jak zwykle było dość żałosne, ale to z tego faktu, że po prostu nie posiadają lepszego. Wywiesili 4 flagi („Tylko Miedź”, „MKS Miedź”, „ Miedzianka” i poza młynem „STARA WIARA”) oraz jeden produkt flagopodobny – „Duma Tego Miasta – Miedź Legnica”. To „coś” jest tak wydrukowane, że z daleka prawie nic na nim nie widać (zbyt ciemne barwy).

Miedź - Arka, PP 15.03 (2)

Wszyscy przed meczem zastanawialiśmy się, w jakiej liczbie pojawi się Śląsk Wrocław i czy zabiorą ze sobą świeżo zdobyte 4 flagi Górnika Wałbrzych. Okazja była wyśmienita, lecz Wrocławianie z niej nie skorzystali. Na trybunach gospodarzy pojawili się w kilkadziesiąt osób z flagą kibiców niepełnosprawnych „KKN”, znacznie większa grupa pozostała poza stadionem. 

Sam mecz piłkarsko rozkręcił się w drugiej połowie. Najpierw w niedalekim odstępie czasu padły 2 gole, po których w dwumeczu był remis, a następnie Arkowcy przeprowadzili świetną akcję, która powinna zakończyć się golem, lecz niestety napastnik spudłował. Miedź przeważała, ale wypożyczony z Lecha do Arki bramkarz Miszczuk nie dał sobie wbić gola. Doszło do dogrywki, podczas której została spontanicznie zaśpiewana przez grupkę fanów przyśpiewka „Hej gola, hej Arka gola, hej Arka gola, hej Arka gol gol gol !” Jej melodyjność sprawiła, ze została podchwycona przez cały sektor, w momencie kiedy była śpiewana z każdą zwrotką głośniej, w 100. minucie padł gol dla Arki! Szał i amok jaki zapanował po bramce, był niewiarygodny, doping już do końca meczu nie ustawał. Następnie Arka dołożyła w samej końcówce 3. bramkę, zaś Miedź odpowiedziała jeszcze jednym trafieniem, ale i tak ten wynik promował do dalszej gry Arkowców. 

Po meczu chwilę śpiewaliśmy z piłkarzami Arki, którzy przybili piątki wszystkim zgromadzonym przy płocie, a ze śmieszniejszych sytuacji, można wspomnieć o ofercie jednego z naszych kiboli, skierowanej do Bartosza Ślusarskiego, aby wpadł na flaszkę do autokaru :) 

Wypuszczanie było bardzo sprawne, po pół godzinie spędzonej na parkingu i śpiewach z wspólnie z Arkowcami, byliśmy już na drodze do Poznania. Podziękowania dla Arki za wspaniały mecz i liczymy na dojście do finału Pucharu Polski! 

LECH&ARKA!!!