Lech Poznań – FK Austria Wiedeń, 2.10.2008

Co za wieczór, co za mecz, co za emocje! Byliśmy świadkami historycznych chwil dla Kolejorza.

Każde pokolenie ma swój mecz, który wspomina potem latami i opowiada o nim młodszym. Dla naszych poprzedników taką historią jest mecz z Barceloną w 1988 roku, Legią w 1998 roku, a dla nas ta historia została napisana dzisiejszego wieczora. 2 października 2008, niemal równo 20 lat po wspomnianym legendarnym spotkaniu z Katalończykami. Po meczu w Wiedniu mieliśmy małe nadzieje w postaci jednego gola strzelonego na wyjeździe. Austria jednak wydawała się dość mocna, by na Bułgarskiej dowieźć bezpieczny wynik. Nikt jednak nie spodziewał się takiego szaleństwa – ostrego, szybkiego meczu, ciosu za cios, dogrywki i… No właśnie, to co zdarzyło się w 120-tej minucie jest właściwie niemożliwe do opisania. Bramka Rafała Murawskiego to już w tej chwili historia Lecha Poznań i historia polskiej piłki klubowej.

PU Lech - Austria, 2.10. 2008 (8)

Wszystko zaczęło się w czwartkowe popołudnie. Mimo normalnego dnia pracy nikt w Wielkopolsce nie myślał o niczym innym niż o rewanżu z butnymi Austriakami. Noc wcześniej doszło do incydentu na mieście, gdzie w jednym z hoteli sokiem poczęstowany został Jacek Bąk, cwel, który po meczu w Wiedniu pogardliwie wypowiadał się na nasz temat. Dzień meczu to już odliczanie do pierwszego gwizdka. Cudowna, słoneczna, jesienna pogoda zachęcała do przyjścia na stadion, który wypełnił się po brzegi. Grubo ponad 23 tysiące kibiców wspierały tego dnia Lecha i popchnęły go do tego wspaniałego zwycięstwa.

SONY DSC

My rozpoczęliśmy spotkanie od ogłuszającego My wierzymy! płynącego z Kotła i oprawy na IV trybunie. Ta upamiętniała jubileusz 10-lecia powstania grupy Young Freaks ’98. Najdroższa oprawa w historii LPU składała się z wielu elementów, malowanych, klejonych i szytych. Najpierw na barierce pojawił się transparent z cytatem z kawałka Peji „Lech Poznań”: „Jeden za drugim stoi – nikt się nie boi”, a resztę wypełniły niebieskie i białe balony.

PU Lech - Austria, 2.10. 2008 (10)

Potem zastąpiły je chorągiewki, zaś na środku trybuny pojawiła się sektorówka z czaszką – symbolem grupy YF ’98. Po bokach rozpostarte zostały 2 sektorówki – pięści z „wydziaranymi” datami „1998” i „2008”. Dolne sektory przykryła sektorówka ze słowami „siła” i „honor”.

PU Lech - Austria, 2.10. 2008 (11)

Przez cały mecz prowadziliśmy bardzo dobry, głośny doping, który solidnie zmroził zawodników Austrii. Nie byli oni już tak dobrze zorganizowani i mocni jak u siebie, a nasza drużyna poczynała sobie coraz śmielej. Na meczu wsparły nas także nasze zgody, w tym Zagłębie z 2 flagami, a także układowicze ze Spartaka Moskwa również ze swoim płótnem.

PU Lech - Austria, 2.10. 2008 (12)

W klatce dla gości nie zabrakło kibiców z Wiednia. Ci jednak przyjechali w słabiutkiej liczbie. Mimo to próbowali coś ultrasować, a jak się ściemniło odpalili śladowe ilości piro.

PU Lech - Austria, 2.10. 2008 (9)

Gospodarze ogólnie nie będą tego dnia mile wspominać, bo poza marną prezentacją, odpadnięciem z rozgrywek w dramatycznych okolicznościach, przede wszystkim stracili własne barwy w postaci flagi „Bad Voslau 1994”, która została skrojona z ogrodzenia klatki dla gości na początku meczu.

Tego co działo się w dogrywce, zwłaszcza w ostatniej minucie nie da się opisać. Szaleństwo, euforia, obłędna radość. Kocioł wpadł w taki szał, że ciężko było ustać na nogach, istna dzicz, ale nikt o tym wtedy nie myślał, zwłaszcza gdy Muraś podbiegł do płotu w narożniku, który niemal został wyłamany.

SONY DSC

Po meczu w euforycznym stanie, rzesza kibiców wylała się na miasto, gdzie świętowaliśmy do białego rana, niesamowite zwycięstwo, ale i awans do fazy grupowej Pucharu UEFA.

Zdjęcia: FOTOKOLEJORZ

Przeżyjmy to jeszcze raz:

 

***

Przed nami szalony weekend. Już jutro w Gdyni odbędą się Derby Trójmiasta. W sobotę o godzinie 15:00 w Poznaniu wspieramy Zagłębie na Warcie, zaś już w niedzielę ligowy klasyk z Legią na Bułgarskiej.