Lech Poznań – Ruch Chorzów, 23.09.2015

Pucharowy mecz był pierwszym ze starć z dwoma największymi klubami Górnego Śląska. Dla nas miał być też pierwszym z dwóch meczów, na które podjęliśmy próbę mobilizacji w okresie totalnego kryzysu. Można napisać, że uczyniliśmy wczoraj dobry grunt i rozgrzewkę pod sobotę.

Mecz zgromadził 11273 kibiców. Nadal jest to liczba mała, ale przy tym co dzieje się w klubie i wokół niego można było spodziewać się niższej. Kocioł prezentował się poprawnie, pustki świeciły najmocniej na pozostałych trybunach. Przed meczem z Ruchem grupy kibicowskie ogłosiły mobilizację, aby w tych dwóch meczach dać z siebie wszystko, oddać się fanatycznemu dopingowi i liczyć, że coś wreszcie się ruszy w jakiejkolwiek kwestii.

Na forum trwają burzliwe dyskusje, właściwie każdy ma w jakiejś części rację, ale rozumując na chłodno doszliśmy do wniosku, że porzucenie trybun byłoby złym pomysłem, inna sprawa, że skazanym na porażkę i totalnie nietrafionym. Owszem jesteśmy piłkarskim pośmiewiskiem całej Polski, ba jesteśmy najgorszym mistrzem swojego kraju w Europie, a kopacze swą niedołężnością pobijają wszelkie rekordy historyczne. Owszem, ta sama ekipa za sterami naszego klubu zmarnowała i zaprzepaściła ogromny potencjał drzemiący w nas, Poznaniu i Wielkopolsce, co gorsza uczyniła to kolejny raz w tym drugi raz po zdobytym tytule mistrzowskim. Ponadto, swoim brakiem wizji, podejściem biznesowym, chaotycznymi ruchami, katastrofalnym zarządzaniem klubem, traktowaniem go jako kolejnej filii koncernu zohydzili i zniechęcili wiele osób do zbliżania się do stadionu. Także wielu fanatyków z różnych względów traci wiarę i sens w tym co kochali i przy czym całe lata wiecznie trwali. Sytuacja jest jednocześnie patowa.

Wielu przywołuje casus Legii i wojny legionistów z ITI. Można to jednak skwitować tylko stwierdzeniem, że tak bardzo jak jesteśmy odmienni jako ekipy, tak bardzo dalekie od siebie są okoliczności i stosunki z właścicielami. Siląc się na porównywanie tych dwóch sprawa, pamiętać należy że legioniści mieli też momenty zakopania topora wojennego i swoistego porozumienia ze znienawidzonym „okupantem”. U nas nie ma tak klarownej sytuacji, można powiedzieć, że skazani jesteśmy na wronieckie dziadostwo i jakąś egzystencję polegającą na wyrywaniu z tego wszystkiego klimatu i radości, którą nadal wiele osób żyje i przeżywa. Prostych rozwiązań nie ma, każde wyjście ma lepsze i gorsze strony. Grupy kibicowskie postanowiły wyszarpać z tego marazmu i obojętności najbliższą sobotę. Spróbować chyba warto, bo pytanie co nam pozostało jest i będzie chyba otwarte.

PP Lech - Ruch, 23.09. 2015 (11)

Tymczasem wczoraj przeprowadziliśmy małą rozgrzewkę, która wyszła dobrze. Doping prowadzony niemal wyłącznie przez Kocioł był dobry i w obecnej sytuacji ożywczy. Tradycyjnie szalał Kotara, który rozkręcił nieco przytłoczony Kocioł. Zaczęliśmy od jakże celnego w obecnej sytuacji My wierzymy, potem poszło Nasz Kolejorz. Nie zabrakło reszty repertuaru, a także pozdrowień dla zgód i antypozdrowień dla milicji. Dostało się także śmieRdzielom z Chorzowa, przez bluzgi Ruch, Ruch – chorzowskie psy! oraz Ruch śmierdziele, brudne cwele! Tych nie było jednak wiele, bowiem sektor gości z powodu zakazu ciążącego na chorzowskich był tego wieczora pusty.

PP Lech - Ruch, 23.09. 2015 (12)

W drugiej połowie najlepsza była końcówka i Cała Polska zna, ciągnięte także po gwizdku. Wcześniej nie zabrakło podziału na dwie strony, a także na piętra oraz zabawy z podrzucaniem szali.

PP Lech - Ruch, 23.09. 2015 (7)

Kocioł był tego dnia oflagowany inaczej niż zwykle. Na dolnym płocie wisiała flaga „Kibolski Klub Sportowy”, zaś fany zwykle widywane na dole powędrowały na dół. Kolejno: „Poznaniacy”, „Miasto Złą Sławą Owiane”, „Kolejorz”, „Bułgarska”, „Lech Poznań”, „Pyrlandia” oraz „Forever Lech” prezentowały się na barierce wyjątkowo dobrze. Do tego tradycyjnie na podeście zagościła stara wersj fany „Pyrlandia”.

PP Lech - Ruch, 23.09. 2015 (13)

Poza oflagowaniem w Kotle zaprezentowane zostały transparenty: „PP wygranie to wasz obowiązek, a nie wyzwanie!!!”, „Lech to MY!”, „W sobotę wszyscy na mecz!”, a także celny komentarz do lewackiej hołoty panoszącej się po naszym mieście. Wielce ideowi anarchiści zdecydowali się sprzedać za 125 tysięcy złotych i opuścić skłot, którego wcześniej podobno dzielnie bronili przed zakusami kapitalizmu. Śmiech na sali.

PP Lech - Ruch, 23.09. 2015 (6)

Mecz udało się sparaliżowanym kopaczom wreszcie wygrać, co prawda z dużą pomocą gości, ale jednak. To oczywiście, tak jak zaznaczyliśmy obowiązkowy awans, a nie żaden wyczyn, oczekujemy zdecydowanej poprawy gry i wyników, a najbliższa okazja już w sobotę. Tymczasem nie oglądając się na kopaczy polecamy wybrać się na to spotkanie i pokazać że nie zabrano nam jeszcze naszej pasji. Konsekwencją awansu jest dwumecz z Zagłębiem Lubin w ćwierćfinale. Mecz wyjazdowy rozegramy pod koniec października, kiedy to w ciągu 9 dni będziemy 4 wyjazdy. Szykuje się niezła wyjazdowa runda.

Więcej fot: